Świetne półfinały Ligi Narodów. Hiszpania i Francja zawalczą o końcowe zwycięstwo.
Hiszpania przerwała serię Włochów i pokonała Mistrzów Europy 2:1, a Francja odwróciła losy spotkania z Belgią. W ten sposób został wyłoniony skład wielkiego finału Ligi Narodów.
Włochy - Hiszpania 1:2
Italia z bilansem 37 meczów bez porażki wchodziła w fazę Final Four rozgrywek Ligi Narodów. Apetyty drużyny Roberto Manciniego były tym większe, że turniej organizowano we Włoszech. ,,Squadra Azzurra" miała więc dodatkowy atut własnego boiska.
Hiszpania jest za to w przebudowie. Luis Enrique nie boi się stawiać na młodych i pokazał to także ogłaszając podstawowy skład ,,La Rojy" na środowe starcie. 17-letni Gavi okazał się sprawdzonym, ale bardzo odważnym pomysłem.
Goście już w 17 minucie objęli prowadzenie. Stało się tak dzięki świetnej akcji z lewej strony Mikela Oyarzabala, który zagrał idealnie do wbiegającego Ferrana Torresa. Napastnik Manchesteru City popisał się precyzyjnym wykończeniem, po raz jedenasty trafiając w narodowych barwach.
Mało brakowało, by chwilę później było już 2:0. Błąd popełnił Gianluigi Donnarumma, ponieważ piłka prześlizgnęła się przez ręce bramkarza PSG. Na szczęście dla 22-latka futbolówka odbiła się od słupka, a następnie z pomocą przyszedł Leonardo Bonucci.
Na tym skończyła się, jednak dobra passa Bonucciego. Środkowy obrońca w głównej mierze przyczynił się bowiem do fatalnej końcówki pierwszej połowy w wykonaniu Włochów. Piłkarz Juventusu dostał czerwoną kartkę, przez co osłabił drużynę, która jeszcze przed zejściem do szatni straciła drugiego gola. Znów katem okazał się Torres, finalizując uderzeniem głową, ładną, zespołową akcję całej ekipy.
Fantastyczną zmianę dał Yeremi Pino. 18-latek z Villarrealu w końcówce stwarzał najwięcej kłopotów defensywie gospodarzy. Wydawało się, że padnie trzecia bramka dla ,,La Rojy", jednak to Italia pokusiła się o kontaktowe trafienie.
Swój wielki geniusz pokazał Federico Chiesa, wykładając piłkę po indywidualnym rajdzie, Lorenzo Pellegriniemu.
Mistrzowie Europy nie byli już w stanie doprowadzić do remisu i zasłużenie ulegli doskonale dysponowanej Hiszpanii. ,,Squadra Azzurra" przegrali po raz pierwszy od 10 września 2018 roku i czeka ich tylko mecz o 3 miejsce.
Belgia - Francja 2:3
Już środa przysporzyła wielu piłkarskich emocji, a czwartek jeszcze je spotęgował. Pojedynek Belgii z Francją miał być rewanżem teamu Roberto Martineza za półfinał Mistrzostw Świata 2018.
Przez długi czas wydawało się, że Belgowie powetują sobie porażkę sprzed trzech lat. W 37 minucie sprytnym strzałem Hugo Llorisa pokonał Yannick Carrasco, a niedługo później pełną siłą pod poprzeczkę przymierzył z ostrego kąta Romelu Lukaku. W bardzo dobrej formie znajdował się Kevin De Bruyne, który rozdał dwie asysty, a mógł nawet trafić do siatki ,,Trójkolorowych" gdyby nie świetna interwencja Llorisa.
Francuzi nie złożyli, jednak broni. Fenomenalnie urwał się Kylian Mbappe, lecz okazję, którą stworzył napastnik PSG zmarnował Antoine Griezmann.
Zespół Didiera Deschampsa i tak dopiął swego, tylko po prostu cztery minuty później. Coś z niczego potrafił zrobić będący w doskonałej dyspozycji od początku sezonu Karim Benzema. Snajper zmieścił piłkę przy słupku, a futbolówki nie zdołał sięgnąć Thibaut Courtois.
Mistrzowie Świata poszli za ciosem. Kopnięty w polu karnym został Griezmann, a ,,jedenastkę" pewnie wykorzystał Mbappe.
Na te wydarzenia w końcu zareagowała Belgia. Dobry strzał z dystansu oddał De Bruyne, a na 3:2 trafił Lukaku, ale jak się okazało był na spalonym i bramki nie uznano.
Emocje sięgnęły zenitu. Obie reprezentacje pokazywały wielką wolę walki, determinację oraz chęć zwycięstwa. To stworzyło piękny spektakl, z którego obronną ręką wyszli ,,Trójkolorowi". Bohaterem okrzyknięto Theo Hernandeza. To właśnie zawodnik Milanu w 90 minucie silnym uderzeniem dał Francji finał Ligi Narodów!
Komentarze
Prześlij komentarz