Ruszają ćwierćfinały Mistrzostw Europy!
Wchodzimy w decydującą fazę Mistrzostw Europy. W grze o końcowy triumf zostało już tylko osiem drużyn. Jeden zespół z tego grona za 10 dni będzie nosił miano zwycięzcy Euro.
W 1/8 finału z turniejem pożegnali się już mistrzowie świata Francuzi, wicemistrzowie świata Chorwaci, mistrzowie Europy Portugalczycy oraz Niemcy i Holendrzy. Emocje towarzyszyły nam przy każdym spotkaniu, a szczególnie zapamiętamy poniedziałek 28 czerwca, gdy w dwóch meczach padło aż 14 goli. Ponadto, cztery starcia musiała rozstrzygnąć dogrywka.
Po 44 pasjonujących pojedynkach, Euro zbliża się ku końcowi, a przed nami kluczowe momenty rozgrywek. Tak prezentują się ćwierćfinałowe pary:
- Szwajcaria - Hiszpania (18:00, 2 lipca, Sankt Petersburg)
- Belgia - Włochy (21:00, 2 lipca, Monachium)
- Czechy - Dania (18:00, 3 lipca, Baku)
- Ukraina - Anglia (21:00, 3 lipca, Rzym)
Przede wszystkim wśród faworytów do wygrania Mistrzostw Europy trzeba wymienić: Anglię, Włochy, Belgię i Hiszpanię. Z tego grona przynajmniej jedna drużyna odpadnie już w 1/4 finału, ponieważ Belgia zmierzy się z Włochami.
Dużą uwagę warto zwrócić na Anglię. Ekipa Garetha Southgate'a nie straciła jeszcze bramki, a w 1/8 finału 2:0 pokonała Niemcy. ,,Synowie Albionu" są wyważeni, dysponują bogatą kadrą i najlepszą ławką rezerwowych. Dodatkowo, półfinały oraz finał będą rozgrywane na Wembley w Londynie. Drabinka Wyspiarzy nie jest bardzo wymagająca. Ich najbliższy rywal to Ukraina, a następnie wygrany pary Dania - Czechy.
Anglikom nie ustępują Włosi. Italia jest niepokonana od 31 spotkań! Przez fazę grupową zespół Roberto Manciniego przeszedł z 9 punktami i bilansem bramkowym 7-0. Ostatnio trochę krwi napsuli im Austriacy, doprowadzając do dogrywki. Mimo to, notowania ,,Squadra Azzurra" wciąż są wysokie.
Z Włochami w ćwierćfinale zawalczą Belgowie. Liderzy rankingu FIFA i brązowi medaliści Mistrzostw Świata chcą w końcu coś wygrać, by złote pokolenie zostało w pełni spełnione. Romelu Lukaku, Kevin De Bruyne i Thibaut Courtois są w najlepszym wieku dla piłkarza i zrobią wszystko, by pociągnąć ,,Czerwone Diabły" do tytułu.
Do tej fazy doszli także Hiszpanie. ,,La Roja" to najbardziej bramkostrzelna drużyna na tegorocznym Euro. Uzbierała 11 goli, choć 91% ich dorobku stanowią dwa ostatnie starcia: ze Słowacją i Chorwacją. Team Luisa Enrique ma wiele sytuacji, lecz notuje problemy z dobrym ich wykończeniem. Aż sześć szans zaprzepaścił Alvaro Morata, który za swoją postawę jest bardzo krytykowany.
Niespodziewani ćwierćfinaliści
Etap ćwierćfinału uzyskały również cztery reprezentacje, po których byśmy się tego nie spodziewali.
Największą sensację sprawiła kadra Ukrainy. Dowodzeni przez Andrija Szewczenko zawodnicy w grupie nie zachwycili. Nieszczelna była ich obrona, co złożyło się na dwie porażki. Mimo to, nasi wschodni sąsiedzi awansowali dalej, a tam po dogrywce i pięknej walce, pokonali Szwedów. Teraz czeka na nich kolejne wyzwanie: Anglia.
Przez ostatnie turnieje 1/8 finału była dla Szwajcarii barierą nie do przebicia. Wydawało się, że podobnie będzie tym razem, ponieważ na ich drodze stanęli Francuzi. Ponadto, Helweci przegrywali z mistrzami świata 1:3. To nie przeszkodziła im jednak zwyciężyć po rzutach karnych. Pytanie czy podopieczni Petkovicia są w stanie sprawić jeszcze jedną sensację z Hiszpanią?
Do świetnej gry z przełomu XX i XXI wieku nawiązali Czesi. Wtedy zachwycaliśmy się występami Nedveda i Poborsky'ego, dziś golami Schicka. Napastnik Bayeru Leverkusen z czterema trafieniami jest wiceliderem klasyfikacji strzelców. Wyeliminowanie Holandii dodało naszym sąsiadom skrzydeł. Czy są w stanie dolecieć na nich jeszcze dalej?
Rywalem Czech w ćwierćfinale będą Duńczycy. W pierwszym meczu, lidera zespołu Christiana Eriksena spotkała wielka tragedia. Był on reanimowany na boisku, a futbol zszedł na dalszy plan. W tych okolicznościach team Kaspera Hjulmanda uległ Finlandii. Następnie nadeszła kolejna porażka z Belgią. W ostatnim meczu grupowym ,,Duński Dynamit" wybuchł i zdetonował Rosję 4:1. W 1/8 finału oglądaliśmy ich następny czterobramkowy popis z Walią.
Komentarze
Prześlij komentarz