Piękna przygoda Hurkacza dobiega końca. Berrettini lepszy w półfinale Wimbledonu.
Hubert Hurkacz przegrał 1:3 (3:6, 0:6, 7:6, 4:6) z Włochem Matteo Berrettinim i odpadł w półfinale Wimbledonu. To koniec pięknej przygody wrocławianina z londyńskim Wielkim Szlemem.
Przed meczem
Najlepszy polski tenisista do rywalizacji przystąpił rozstawiony z numer ,,14". Bez straty seta pokonał Lorenzo Musettiego, Marcosa Girona i Aleksandra Bublika. Wielkie wyzwanie nadeszło w czwartej rundzie, gdy po drugiej stronie siatki stanęła druga rakieta świata w osobie Daniiła Miedwiediewa. Polak zagrał znakomicie i zwyciężył z faworyzowanym rywalem 3:2. W ćwierćfinale miało wcale nie być łatwiej. Hurkacz trafił bowiem na legendarnego Rogera Federera. Wrocławianin okazał się lepszy w trzech setach: 6:3, 7:6, 6:0.
W grze o końcowy triumf w Wimbledonie zostało już tylko czterech zawodników. Do walki z Hubertem stanął Matteo Berrettini - kolejny tenisista z czołowej dziesiątki rankingu ATP.
Przebieg meczu
Przy stanie 3:2 w szóstym gemie breakpointa zmarnował Polak, co zemściło się na nim w kolejnej partii, w której uległ przełamaniu. Włoch prowadził już 5:3 i swoją wyższość potwierdził następną wygraną przy serwisie Hurkacza.
Drugi set okazał się popisem Berrettiniego. Szczególnie imponował jego świetny forhend i wiele asów. Dobra gra przy siatce wrocławianina to było zdecydowanie za mało. Włoch triumfował gładko 6:0.
Trzecia odsłona meczu równała się ostatniej okazji na odmienienie losów pojedynku. Obaj zawodnicy pewnie prezentowali się przy własnym serwisie, co doprowadziło do tie-breaku, z którego górą wyszedł Hurkacz.
Liczyliśmy, że ten zwycięski set popchnie Polaka w stronę grania jeszcze lepszego tenisa. Niestety Berrettini przełamał wrocławianina już w pierwszym gemie, co wystarczyło mu, by dowieźć do końca prowadzenie w secie. Tym samym Włoch awansował do wielkiego finału Wimbledonu.
Po meczu
Dzisiejsza porażka może smakować gorzko, ale Hubert Hurkacz osiągnął naprawdę znakomity wynik. Pokonanie Daniiła Miedwiediewa i Rogera Federera, a w rezultacie półfinał to bardzo duże osiągnięcie. 24-latek dopisze je do trzech wygranych turniejów ATP: w Miami, Winston-Salem i Delray Beach.
Komentarze
Prześlij komentarz