Największe odkrycia Mistrzostw Europy.

Wielkie turnieje to okno wystawowe. Dziesiątki zawodników z niego korzystają i po dobrym występie na dużej imprezie stają się obiektem zainteresowania bogatych klubów. Najczęściej dotyczy to młodych piłkarzy, lecz czasem objawieniem może okazać się także bardziej doświadczony gracz. Dopiero czas pokaże, czy jego świetna postawa podczas spotkań mistrzowskiej rangi była wstępem do prawdziwej kariery, czy jedynie przebłyskiem. 

Tegoroczne Euro wpisało się w ten trend. W niniejszym poście przedstawię dziesięciu zawodników, którzy pozytywnie nas zaskoczyli. Na liście zabraknie, więc gwiazd światowego formatu. Zapełnią ją raczej sportowcy nie aż tak dobrze znani szerszej publice.

Leonardo Spinazzola (Włochy)

Spinazzola na pewno nie był przed Mistrzostwami Europy postacią anonimową. 28-latek ma już na swoim koncie 111 występów w Serie A, a w 2019 roku za niemal 30 mln euro kupiła go AS Roma. Lewy obrońca wypracował zatem sobie pewną markę. Jednak nikt nie spodziewał się, że swoją formą na Euro wzbudzi wszechobecny zachwyt. Mówiono o nim, jako o najlepszym piłkarzu turnieju. Ten piękny sen przerwała niestety kontuzja odniesiona podczas ćwierćfinału z Belgią. Drużyna mocno wspierała Spinazzolę, który ostatecznie mógł wspólnie z nią cieszyć się ze złota.

Joakim Maehle (Dania)

Kariera Maehle to fala wznosząca. Po 3,5 roku gry w belgijskim Genk, 24-latek przeniósł się w zimę 2021 roku za 12 mln euro do Atalanty. Podbudowany rundą wiosenną w Serie A udał się na Mistrzostwa Europy, gdzie był wiodącą postacią znakomitej Danii. Trafił do siatki przeciwko Rosji i Walii oraz popisał się piękną asystą z Czechami. Klub z Bergamo powinien mieć z niego jeszcze dużo pożytku.

Manuel Locatelli (Włochy)

Pod nieobecność Marco Verrattiego wskoczył do włoskiej jedenastki. Uczynił wydawałoby się niemożliwe - brak pomocnika PSG był niewidoczny. Locatelli pokazał dobry futbol już w meczu otwarcia z Turcją, a jego koncertem okazało się starcie z Szwajcarią. Dwa gole zawodnika Sassuolo przesądziły o triumfie Italii. Gdy Verratti wyleczył uraz, Locatelli musiał usiąść na ławce rezerwowych. Pomimo to, jego postawa nie umknęła działaczom Juventusu, którzy zabiegają o transfer 23-latka.

Patrik Schick (Czechy)

Odkryty na nowo. Za Patrikiem Schikiem turniej marzeń. Wspólnie z Cristiano Ronaldo z dorobkiem pięciu bramek został królem strzelców Euro. Na swoich barkach pociągnął Czechów aż do ćwierćfinału. Zdobył najpiękniejszego gola rozgrywek, pokonując strzałem z połowy boiska szkockiego bramkarza. Schick udowodnił swoją klasę, choć wydawało się, że jego zapowiadająca się świetnie kariera, stanęła w miejscu. Nie doszło do przenosin do Juventusu, a w Romie, która wyłożyła za niego niemałe pieniądze okazał się niewypałem. Teraz będzie chciał kontynuować to, co pokazał na Mistrzostwach Europy w barwach Bayeru Leverkusen.

Mikkel Damsgaard (Dania)

Autor przepięknego trafienia z rzutu wolnego przeciwko Anglii w półfinale. Dał także Danii prowadzenie w meczu z Rosją i asystę w 1/8 finału z Walią. Dla Mikkela Damsgaarda był to wyśmienity miesiąc. Przez okres Euro pokazał wiele swoich atutów. Bardzo zadowoleni mogą być włodarze Sampdorii, która rok temu kupiła 21-latka za 6,75 mln euro z Nordsjaelland. Dzisiaj ofensywny pomocnik wart jest kilkakrotność tej sumy. Prawdziwe odkrycie turnieju.

Denzel Dumfries (Holandia)

Piłkarz już nie najmłodszy, bo 18 kwietnia obchodził 25 urodziny, a jednak wcześniej nie był dobrze znany szerszej publice. Dotychczasową karierę spędził w rodzimej lidze holenderskiej reprezentując Spartę Rotterdam, Heerenveen oraz od trzech lat PSV Eindhoven, gdzie jest kapitanem. W tegoroczne Mistrzostwa Europy wszedł bardzo mocno. Zapisał się na liście strzelców z Ukrainą i Austrią, zbierając wzorowe noty.

Steven Zuber (Szwajcaria)

Steven Zuber to piłkarz już 29 letni, ostatnio będący rezerwowym w Eintrachcie Frankfurt. Zawodnik, jak na standardy Bundesligi przeciętny. Pomimo tego, to właśnie on został samodzielnym zdobywcą największej liczby asyst na Euro. Szczególnie zapamiętamy jego hat-trick ostatnich podań z Turcją. Zapewne ten występ nie poskutkuje transferem Zubera do silnego klubu, lecz warto wyróżnić Szwajcara, bo idealnie wpisuje się w listę graczy, którzy na przełomie czerwca i lipca nas pozytywnie zaskoczyli.

Robin Gosens (Niemcy)

Był nazywany najsłabszym ogniwem w składzie Niemiec, a okazał się ich najlepszym zawodnikiem. Ścieżkę kariery miał nietypową. Wybił się w Holandii, występując w barwach Heraclesu Almelo, z którego za niewielkie pieniądze sprowadziła go do siebie Atalanta. Tam prezentował na tyle dobrą dyspozycję, że dostrzegł go Joachim Löw. Gosens przebił się do podstawowego składu narodowej kadry. Na turnieju zagrał perfekcyjne spotkanie z Portugalią, które kończył z golem i asystą.

Jeremy Doku (Belgia)

Pierwszy na liście nastolatek. Na Mistrzostwach Europy przebywał na murawie tylko przez 166 minut, ale tyle wystarczyło by przekonał do siebie piłkarski świat. Szczególnie zaimponował w ćwierćfinale z Włochami. Trener Roberto Martinez dał mu wielką szansę posyłając go do boju od pierwszej minuty. Doku wykorzystał ją w stu procentach. Wywalczył rzut karny i nie dawał wytchnienia obrońcom Italii. Rennes nie przestrzeliło kupując Jeremy'ego w zeszłym roku za 26 mln euro.

Roland Sallai (Węgry)

Obok Dominika Szoboszlaia największy węgierski talent. W wieku 20 lat wybrał na dalszą drogę rozwoju Cypr, ale nie zniknął z radarów czołowych lig. Po imponującym sezonie w Nikozji sięgnął po niego Freiburg. Sallai borykał się z kontuzjami, ale w sezonie 2020/21 wreszcie pokazał swój spory potencjał. To, co wychodziło mu w Bundeslidze, przeniósł na Euro. Efekt to asysta z Francją oraz Niemcami.





Komentarze

Popularne posty