Anglia awansowała do finału Euro po ogromnych kontrowersjach.
Anglia wygrała po dogrywce 2:1 z Danią i awansowała do finału Mistrzostw Europy. W pomeczowych komentarzach najwięcej czasu poświęca się sytuacji z 102 minuty, gdy sędzia odgwizdał rzut karny dla gospodarzy, po rzekomym faulu na Raheemie Sterlingu.
Przed meczem
W drugim półfinale Euro doszło do spotkania faworyta turnieju z czarnym koniem, bo tak można określić reprezentacje Anglii i Danii. Przed starciem wiele wskazywało na ,,Synów Albionu": szczelna defensywa, która na tegorocznej imprezie nie straciła jeszcze bramki, jakość piłkarska, bogata kadra. Poza aspektami czysto sportowymi przewijał się jeszcze jeden temat: podróże. Podopieczni Garetha Southgate'a przez całe Mistrzostwa Europy ruszyli się z Londynu tylko raz - na ćwierćfinał do Rzymu. Ich środowi rywale musieli za to ostatni pojedynek rozgrywać w Baku, oddalonego od stolicy Anglii o niemal cztery tysiące kilometrów. Ponadto, pomiędzy tymi dwoma miastami jest różnica czasowa trzech godzin. To wpłynęło szkodliwie na formę zawodników Kaspera Hjulmanda, którzy mimo tych przeszkód walczyli o awans do wielkiego finału.
Składy
Gospodarze wystąpili w ustawieniu 4-2-3-1:
Pickford; Shaw, Maguire, Stones, Walker; Rice, Phillips; Sterling, Mount, Saka; Kane.
Goście postawili na formację 3-4-3:
Schmeichel; Vestergaard, Kjaer, Christensen; Maehle, Delaney, Hojbjerg, Larsen; Damsgaard, Dolberg, Braithwaite.
Przebieg meczu
Aktywnością od pierwszych minut wykazywał się Raheem Sterling. W 13 minucie skrzydłowy wbiegł w pole karne, jednak uderzył zaskakująco słabo.
Swoich szans szukali także Duńczycy. Na bramkę przeciwników przymierzali m.in. Hojbjerg i Braithwaite.
Wysiłki piłkarzy Kaspera Hjulmanda zostały docenione w najlepszy możliwy sposób. Przepięknie z rzutu wolnego strzelił Mikkel Damsgaard! ,,Duński Dynamit" po raz kolejny eksplodował! Anglia była w opałach!
Gospodarze ruszyli do ataku.
W 38 minucie dogodną okazję zmarnował Sterling. Zawodnik Manchesteru City uderzył prosto w Schmeichela.
Po chwili podziwialiśmy bliźniaczą akcję. Prostopadle podał Kane, a rozpędzony Saka zagrał piłkę wzdłuż do Sterlinga. 26-latek został jednak uprzedzony przez Simona Kjaera. Obrońca próbował rozpaczliwym wślizgiem wybić futbolówkę, lecz niefortunnie skierował ją do siatki.
Po pierwszych 45 minutach na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Z niecierpliwością czekaliśmy na dalszy rozwój wydarzeń.
Najpierw porwał nas znakomity gol Damsgaarda, a po przerwie to samo mogliśmy powiedzieć o paradzie Schmeichela. Bramkarz po ,,główce" Maguire'a popisał się niesamowitym refleksem i uchronił swój zespół przed utratą bramki.
Anglia zdominowała gości. Zamknęła ich na własnej połowie i nie pozwalała na dojście do dogodnych sytuacji. Wydawało się, że trafienie na 2:1 jest kwestią czasu.
Duńska defensywa nie kapitulowała, odpierając kolejne próby gospodarzy. Ta godna pochwały postawa doprowadziła do dogrywki.
Nie do pokonania był Schmeichel. Golkiper odbijał następne strzały autorstwa Kane'a i Grealisha.
Wszystko sprowadziło się, jednak do akcji budzącej olbrzymie kontrowersje.
W 102 minucie Sterling rozpoczął rajd z piłką, wszedł w pole karne, a tam się przewrócił. Sędzia podyktował jedenastkę, dopatrując się faulu Maehle. W przekonaniu byłych sędziów, ekspertów i komentatorów, arbiter podjął błędną decyzję, a skrzydłowy gospodarzy symulował.
VAR nie zmienił niestety niesłusznego osądu prowadzącego mecz Danny'ego Makkeliego. Do futbolówki podszedł Kane. Napastnik uderzył, ale jego intencje wyczuł świetnie dysponowany Schmeichel. Snajper Tottenhamu zachował, jednak zimną krew dobijając nieudany strzał.
Anglia utrzymała korzystny dla siebie rezultat do końcowego gwizdka i zameldowała się w finale Euro. Szkoda, że w takim stylu...
Komentarze
Prześlij komentarz