Błędy obrony Liverpoolu i dublet Viniciusa Jr. Real jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów.
Real Madryt wygrał 3:1 z Liverpoolem i zrobił duży krok w stronę półfinału Ligi Mistrzów. Bohaterem ,,Królewskich" został Vinicius Junior, który strzelił dwie bramki.
Przed meczem
Spotkania Realu z Liverpoolem mają w Champions League okazałą historię. To właśnie te dwie drużyny stworzyły finałową parę Ligi Mistrzów w 2018 roku. Wtedy lepsi byli ,,Los Blancos", którzy wygrali 3:1. W podstawowej jedenastce trzy lata temu i we wtorek wyszły cztery te same nazwiska po stronie Mistrzów Hiszpanii (Benzema, Kroos, Modrić, Casemiro) i pięć po stronie Mistrzów Anglii (Salah, Mane, Wijnaldum, Robertson, Alexander-Arnold).
Głównym problemem, który stanął przed Zinedinem Zidanem i Jurgenem Kloppem była dobra postawa obrony. Obie defensywy zostały zdziesiątkowane. Zamiast duetu stoperów Ramos-Varane zagrali Militao i Nacho. U ,,The Reds" zabrakło: Virgila van Dijka, Joela Matipa oraz Joe Gomeza, a w ich buty musieli wejść Ozan Kabak i Nathaniel Phillips. Na to dodatek z urazem zmagał się Daniel Carvajal. Eksperymentalne linie obrony po obydwu stronach miały zwiastować wiele bramek.
Składy
Zidane postawił na formację 4-3-3:
Courtois; Mendy, Nacho, Militao, Vazquez; Kroos, Casemiro, Modrić; Vinicius Junior, Benzema, Asensio.
Klopp desygnował do gry następujący skład:
Alisson; Robertson, Kabak, Phillips, Alexander-Arnold; Wijnaldum, Fabinho, Keita; Mane, Jota, Salah.
Mecz odbył się na Estadio Alfredo Di Stefano w Madrycie. Sędziował Felix Brych.
Przebieg meczu
Do pierwszej groźnej sytuacji doszło w 13 minucie. Lewą stroną zaatakował Ferland Mendy, który łatwo ograł Trenta Alexandra-Arnolda i precyzyjnie wrzucił piłkę w pole karne. Strzał głową oddał Vinicius Jr., ale minimalnie chybił.
W 27 minucie fenomenalnym długim podaniem górą popisał się Toni Kroos. Z tego dogrania skorzystał Vinicius. Brazylijczyk przyjął piłkę, odskoczył Phillipsowi i celnie wykończył akcję. Real wyszedł na prowadzenie.
Vinicius był najaktywniejszym zawodnikiem na murawie. W dobrej pozycji do strzału znalazł się w 32 minucie, ale jego uderzenie nie mogło sprawić najmniejszych kłopotów Alissonowi.
Ogromny chaos w defensywie Liverpoolu uwypuklił się przy drugim straconym golu. Katastrofalną ,,główkę" prosto pod nogi Marco Asensio wykonał Alexander-Arnold. Asensio zachował się w tej sytuacji znakomicie. Przerzucił piłkę nad golkiperem gości i posłał futbolówkę już do pustej bramki.
Fatalna linia obrony ,,The Reds" dała o sobie znać po raz kolejny w 43 minucie. Andrew Robertson podał tak słabo do Alissona, że to zagranie przeciął Asensio. Tym razem Hiszpan nie wykorzystał jednak błędu defensywy Liverpoolu.
Goście nie istnieli. W pierwszej połowie nie oddali nawet żadnego strzału. Mimo to, w 51 minucie pokusili się o kontaktowe trafienie. Akcję pociągnął Georginio Wijnaldum, który przebiegł z piłką kilkanaście metrów i zagrał do Diogo Joty. Portugalczyk kiwnął Edera Militao, ale został zablokowany przez Lukę Modricia. W idealnym miejscu stał Mohamed Salah, który przejął futbolówkę. Lider ,,The Reds" uderzył, a piłka odbita jeszcze od Courtoisa i poprzeczki, szczęśliwie wpadła do siatki.
To miał być moment przełomowy dla Liverpoolu. Jednak podopieczni Kloppa nie zdążyli dojść do następnej dogodnej okazji, a ich strata się powiększyła. Po raz drugi na listę strzelców wtorkowego wieczoru wpisał się bowiem Vinicius Junior. Asystował Luka Modrić.
Po meczu
Fatalna dyspozycja bloku defensywnego i znacznie mniej argumentów w ofensywie przesądziły o zasłużonej porażce Liverpoolu. Real jedną nogą jest już w półfinale Ligi Mistrzów, ale ,,The Reds" pokazywali w przeszłości, że u siebie, na Anfield, potrafią dokonać rzeczy z pozoru niemożliwych.
Komentarze
Prześlij komentarz