Szalony debiut Sousy. Polska remisuje z Węgrami.
Paulo Sousa przygodę z reprezentacją Polski zaczyna od remisu, po spotkaniu pełnym zwrotów akcji. Dwukrotnie musieliśmy odrabiać straty, a mecz skończył się wynikiem 3:3.
Przed meczem
Żaden trener reprezentacji Polski w XXI wieku nie zadebiutował od zwycięstwa. Zawsze były to albo remisy, albo porażki. Tą niechlubną passę miał przełamać Paulo Sousa. Portugalczyk pracę z kadrą zaczynał od razu od bardzo ważnego meczu w kontekście walki o wyjazd na Mistrzostwa Świata. Zakładając, że Anglia jest poza naszym zasięgiem, to z Węgrami musimy bić się o drugie miejsce w grupie, dające baraże. Eliminacje zaczęliśmy właśnie od spotkania z ,,Madziarami" na wyjeździe.
Składy
Węgrzy zaprezentowali skład:
Gulacsi; Szalai, Orban, Fiola; Hangya, Kalmar, Nagy, Kleinheisler, Lovrencsics; Szalai, Sallai;
Największym zaskoczeniem w jedenastce reprezentacji Polski był brak Kamila Glika. W jego miejsce zagrał Michał Helik. Paulo Sousa postawił na formację 3-4-1-2:
Szczęsny; Bednarek, Helik, Bereszyński; Reca, Krychowiak, Moder, Szymański; Zieliński; Milik, Lewandowski.
Mecz odbył się na Puskas Arena w Budapeszcie. Sędziował Felix Brych.
Przebieg meczu
Spotkanie zaczęło się dla nas fatalnie. Już od szóstej minuty musieliśmy odrabiać straty. Świetne prostopadłe podanie posłał Attila Fiola. Jan Bednarek był spóźniony. Roland Sallai znalazł się w sytuacji sam na sam, a błąd w ustawieniu popełnił jeszcze Wojciech Szczęsny, który za bardzo odkrył krótki słupek.
Mecz rozgrywał się szczególnie w środku pola. Polacy nie stwarzali sobie żadnych okazji. Wymienialiśmy więcej podań od Węgrów, ale na nic się to nie przekładało.
Naszą niemoc, w 52 minucie po raz drugi ukarali gospodarze. Na listę strzelców wpisał się Adam Szalai.
Niewiele wskazywało na to, że odrobimy jeszcze dwubramkową stratę. Kluczowa okazała się potrójna zmiana z 58 minuty, a przede wszystkim wprowadzenie na boisko Kamila Jóźwiaka i Krzysztofa Piątka.
Piątek tuż po zameldowaniu się na murawie zdobył kontaktową bramkę.
Chwilę później z przewagi ,,Madziarów" nic już nie zostało. Jóźwiak został świetnie obsłużony przez Piotra Zielińskiego i zmieścił piłkę przy słupku.
Biało-Czerwoni byli rozpędzeni. Wydawało się, że powalczymy o pełną pulę. Dobre nastroje ostudził jednak gol Williego Orbana z 78 minuty. Krycie zgubił Arkadiusz Reca, który w tej sytuacji zachował się fatalnie. Znów musieliśmy gonić wynik.
Na odpowiedź ze strony Polaków nie trzeba było długo czekać. Dobre dośrodkowanie wyprowadził Bartosz Bereszyński, a wzorowym wykończeniem popisał się Robert Lewandowski.
W doliczonym czasie gry, czerwoną kartkę dostał Attila Fiola, ale nasi nie zdołali już tego wykorzystać.
Po meczu
Paulo Sousa przygodę z reprezentacją Polski zaczyna od remisu. Podzielenie się punktami z Węgrami to był plan minimum na czwartkowy wieczór. Kadrę można pochwalić za ostatnie 30 minut, choć i wtedy nie wystrzegliśmy się błędów. Podczas marcowego zgrupowania Biało-Czerwoni rozegrają jeszcze dwa mecze: w niedzielę z Andorą i w środę z Anglią.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz