Remis na koniec Mistrzostw Świata. Dramatyczna końcówka w meczu Polska - Niemcy.
Polacy kończą udział w Mistrzostwach Świata w piłce ręcznej remisem z Niemcami. Byliśmy o krok od wygrania spotkania, ale w ostatnich sekundach w sytuacji sam na sam nie trafił Walczak.
Przed meczem
W sobotę, po przegranej 26:30 z Węgrami, utraciliśmy szanse na ćwierćfinał Mistrzostw Świata w piłce ręcznej. Postawa Biało - Czerwonych w całym turnieju jest jednak bardzo zadowalająca, zważając na to, że jesteśmy w trakcie zmiany pokoleniowej po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez m.in.: Bieleckiego, Szmala, Lijewskiego, czy braci Jureckich.
W ostatnim meczu Mundialu dla drużyny Patryka Rombla, Polacy podejmowali Niemców, którzy także utracili szansę na awans z grupy. Zwycięstwo z naszymi zachodnimi sąsiadami, oznaczałoby zakończenie mistrzostw na miejscach 10-9.
Przebieg spotkania
Spotkanie otworzyli Niemcy, a następnie nastąpiły trzybramkowe serie obu ekip. Nasi rywale prowadzili 4:3, ale było to ich ostatnie prowadzenie w pierwszej połowie. Polacy złapali inicjatywę i utrzymywali przewagę. Po trafieniu Paula Druxa zapanował remis 10:10, lecz dzięki golom Szymona Sićki i Przemysława Krajewskiego, przy tylko jednej odpowiedzi ze strony Niemców, wygrywaliśmy po 30 minutach 12:11.
Biało - Czerwoni znakomicie weszli w drugą połowę meczu. Szybko było już 15:11, a następnie 17:13, czy 19:15.
Niemcy zaczęli łapać wiatr w żagle i po kilku udanych akcjach w ofensywie i dobrej postawie w obronie, mieliśmy już remis 19:19.
Polacy nie mogli pozwolić rywalom na kontynuowanie dobrej serii i przełamali ją golem na 20:19. Następnie wyrównali Niemcy. Obie drużyny rzucały gol za gol, do stanu 22:22. Na prowadzenie w samej końcówce, drużynę pod wodzą Alfreð Gíslasona wyprowadził Marcel Schiller. Na szczęście, na 23:23 wyrównał Maciej Pilitowski.
Do końca meczu została minuta. Niemcy posiadali piłkę i spokojnie podawali ją między sobą. Trener piątej drużyny w Europie poprosił o przerwę. Zawodnicy chwilę później wrócili na parkiet. Czasu było coraz mniej. Dwuminutową karę dostał Rafał Przybylski, więc musieliśmy sobie radzić będąc w osłabieniu. Niemcy nie znaleźli jednak pomysłu na rozerwanie naszej obrony i dojście do rzutu. Grali za długo. Sędziowie odgwizdali grę pasywną i kazali oddać piłkę Polakom. Zostało pięć sekund. Przemysław Krajewski przedarł się środkiem i zagrał do świetnie ustawionego obrotowego. Dwie sekundy. Patryk Walczak rzuca, ale to uderzenie broni bramkarz Niemców Andreas Wolff. Koniec. Remis po dramatycznej końcówce.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz