Juventus wysoko pokonuje Barcelonę na Camp Nou. Dublet Cristiano Ronaldo.

Barcelona po raz pierwszy od 2013 roku przegrała mecz u siebie w Lidze Mistrzów. Wtedy 3:0 odprawił ją Bayern Juppa Heynckesa. Wczoraj takim samym rezultatem wygrał Juventus dowodzony przez znacznie mniej doświadczonego Andreę Pirlo. 

Przed meczem

Gdy wylosowano grupy Ligi Mistrzów, największą uwagę przyciągnął pojedynek Barcelony z Juventusem, a więc starcie Leo Messiego z Cristiano Ronaldo. Jednak przed pierwszym spotkaniem pomiędzy tymi drużynami pozytywny wynik na obecność w organizmie koronawirusa uzyskał Ronaldo, co sprawiło, że nie mógł wystąpić przeciwko Blaugranie. Przed startem drugiego meczu obaj legendarni zawodnicy byli już w pełni gotowi by jeszcze raz bezpośrednio się zmierzyć. Od ostatniego starcia pomiędzy tą dwójką minęło już 2,5 roku. Wtedy Cristiano bronił jeszcze barw Realu. 

Dla Barcelony i Juventusu obecny sezon nie układa się dobrze. W kampanię 2020/21 obie ekipy weszły z nowymi trenerami (Ronald Koeman i Andrea Pirlo) oraz projektami. Przebudowę panującą u jednych i drugich widać jak na dłoni, sporą nieregularnością i szukaniem optymalnych rozwiązań. 

Dziewiąte miejsce w lidze, aż 12 punktów straty do lidera, a zwycięstw tyle samo co porażek. To realia Barcelony. Jednak fatalną dyspozycję w La Liga, dotychczas Blaugranie udawało się przykrywać Ligą Mistrzów. Wszystkie pięć spotkań ,,Duma Katalonii" wygrała, dokładając do tego imponujący bilans bramkowy: 16 strzelonych i 2 stracone. By wyjść z grupy z pierwszej pozycji Barcelona mogła nawet przegrać 0:2.

Juventus w lidze jeszcze nie zszedł z boiska pokonany, a mimo to ich dyspozycja w Serie A pozostawia wiele do życzenia. Dlaczego? Przede wszystkim drużyna Andrei Pirlo notuje za dużo remisów. ,,Stara Dama", albo nie potrafi wygrać spotkania w którym prowadziła (Lazio, Benevento), albo brakuje im sił by po strzeleniu wyrównującej bramki zakończyć mecz na swoją korzyść (Roma, Crotone, Hellas Verona). Cele w Lidze Mistrzów też nie były realizowane. Porażka u siebie z Barceloną sprawiała, że Juve do awansu z pozycji lidera potrzebowało zwycięstwa nad Blaugraną 3:1 lub wyższego.

Składy

Trener Barcelony Ronald Koeman dał szanse młodym skrzydłowym Pedriemu i Francisco Trincao. W roli ,,dziesiątki" wystąpił Leo Messi, a na szpicy Antoine Griezmann. Skład wicemistrzów Hiszpanii prezentował się następująco:

ter Stegen; Alba, Lenglet, Araujo, Dest; de Jong, Pjanić; Pedri, Messi, Trincao; Griezmann.

Szkoleniowiec Juventusu Andrea Pirlo wybrał formację 3-5-2 z duetem napastników w osobach Cristiano Ronaldo i Alvaro Moraty:

Buffon; de Ligt, Bonucci, Danilo; Alex Sandro, Ramsey, McKennie, Arthur, Cuadrado; Ronaldo, Morata.

Przebieg meczu

Od początku meczu swoich sił próbował Ronaldo. W ósmej minucie uderzył jednak w sam środek bramki, a chwilę później po jego podaniu niecelnie strzelił Danilo. Niedługo trzeba było czekać by starania Cristiano przyniosły skutek. 

W 12 minucie Portugalczyk ruszył z piłką, wszedł w pole karne i został tam sfaulowany przez środkowego obrońcę gospodarzy, Ronalda Araujo. Sędzia podyktował jedenastkę, którą Cristiano pewnie wykorzystał. 

Ozdobą spotkania nie okazała się któraś z dwóch bramek Ronaldo, a znakomity strzał z woleja Westona McKenniego. Amerykanin sprawił, że goście już po 20 minutach prowadzili 2:0.

Odmienić losy spotkania próbował jeszcze Messi, który wtorkowego wieczoru oddał wszystkie siedem strzałów celnych uzyskanych przez Barcelonę. Jednak bardzo dobrze dysponowany był Gianluigi Buffon, choć wiele prób Argentyńczyka zmierzała w środek bramki.

Wyrok ostateczny w 52 minucie wydał Cristiano Ronaldo. Wcześniej, ręką w polu karnym zagrał Clement Lenglet, a CR7 po raz kolejny zamienił jedenastkę na gola. 

Juventus zdobył jeszcze nawet czwartą bramkę, ale została ona nieuznana, ponieważ Leonardo Bonucci znajdował się na pozycji spalonej.

Po meczu

Mistrzowie Włoch, dzięki pokonaniu Barcelony wyjdą z grupy z pierwszego miejsca. To oznacza, że w 1/8 finału unikną najgroźniejszych rywali. 

Za to sytuacja Blaugrany w tym sezonie robi się coraz trudniejsza. La Liga wydaje się być przegrana, a co stanie się z Champions League w dużej mierze zależy od losowania pierwszej fazy pucharowej. Trafienie na Bayern, Liverpool, czy Manchester City nie pozostawia ,,Dumie Katalonii" zbyt wielkich szans na zwycięstwo w dwumeczu. 











źródło zdjęcia: Google grafika 

Komentarze

Popularne posty