Szansa dla zmienników. W Święto Niepodległości gramy z Ukrainą.
Dzisiejszym meczem towarzyskim z Ukrainą reprezentacja Polski zaczyna ostatnie w tym roku, listopadowe zgrupowanie. Celem jest zwycięstwo w grupie Ligi Narodów, choć to nie będzie łatwe zadanie.
Przez pandemię koronawirusa reprezentacje nie miały żadnego zgrupowania wiosną. To sprawiło, że na jesień zaczął się kadrowy maraton. We wrześniu Biało - Czerwoni zagrali w dwóch spotkaniach w ramach Ligi Narodów. W październiku dwa mecze LN poprzedziło starcie towarzyskie. Tak będzie i tym razem. Najpierw, 11 listopada Polacy podejmą Ukrainę, a następnie zawalczą o wygranie grupy Ligi Narodów.
Mecz z Ukrainą
Dzisiaj reprezentacja zagra towarzysko z Ukrainą. Szansę mają dostać przede wszystkim zmiennicy.
Debiut w kadrze powinni zaliczyć Przemysław Płacheta i Robert Gumny. Obaj wyjechali w lato z Ekstraklasy, zrobili krok w przód i teraz powinni zaliczyć kolejny ważny moment w karierze. Płacheta walczy o skład w Norwich, na zapleczu Premier League. Gumny z kolei w ostatnią sobotę zagrał pierwsze 90 minut w Bundeslidze, w barwach Augsburga.
Kolejne doświadczenie w kadrze złapią środkowi obrońcy. Sebastian Walukiewicz i Paweł Bochniewicz to podstawowi zawodnicy w swoich klubach, kolejno: Cagliari i Heerenveen. Walukiewicz świetną formę prezentowaną w Serie A przeniósł do reprezentacji, a dzięki temu zebrał świetne recenzje za październikowe spotkanie z Włochami. U trenera Jerzego Brzęczka zaimponowała regularna gra Bochniewicza w Holandii, a dzięki temu były piłkarz Górnika Zabrze zadebiutował w kadrze. Dużo wskazuje na to, że ta dwójka stworzy parę stoperów w dzisiejszym meczu.
Starcie z Ukrainą powinno być także okazją na występ dla Łukasza Skorupskiego. Bramkarz Bolonii dotychczas tylko trzy razy strzegł Polaków przed stratą gola, mimo że zadebiutował już w 2012 roku. Skorupski konkurencję na swojej pozycji ma jednak bardzo dużą. Wszystko wskazuje na to, że o bilet na Mistrzostwa Europy powinien powalczyć z Bartłomiejem Drągowskim.
Do kadry wraca Piotr Zieliński, którego nie oglądaliśmy w październiku z powodu zarażenia koronawirusem.
Z Ukrainą nie zagra Robert Lewandowski, który odpocznie po intensywnym okresie w klubie i przygotuje siły do najważniejszych listopadowych spotkań.
Liga Narodów
Po czterech meczach w ramach Ligi Narodów Polska prowadzi w grupie przed Włochami, których wyprzedza o punkt i Holandią, nad którą ma dwa oczka przewagi. Obrona pozycji lidera i wyjazd na turniej finałowy LN to jednak bardzo trudne zadanie.
Terminarz rozłożył się tak, że Włochy i Holandia zagrają w listopadzie po jednym meczu z Polską i Bośnią i Hercegowina. Zakładając, że Włochy pokonają Bośnię, a my zremisujemy spotkanie z nimi i Holandią, to nie zajmiemy pierwszego miejsca w grupie. Trzeba wierzyć, że Bośnia sprawi niespodziankę i urwie punkty faworytom, a my nie zawiedziemy w starciu z naszymi rywalami.
Wygranie grupy Ligi Narodów byłoby bardzo miłym akcentem przed przyszłorocznym Euro. Uważam jednak, że nie ma co tego oczekiwać, bo szanse na to są mimo wszystko nieduże.
Walka o Euro
Już coraz mniej szans na pokazanie się będą mieli piłkarze, którzy walczą o powołanie na Mistrzostwa Europy. Listopadowe zgrupowanie jest więc świetną okazją by zwiększyć swoje notowania u Jerzego Brzęczka.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz