Dwie czerwone flagi, 1000 wyścig Ferrari i 90 zwycięstwo w karierze Lewisa Hamiltona. Dramatyczne GP Toskanii.
Po niezwykle emocjonujących zeszłotygodniowych zmaganiach na Monzie, wydawało się, że trudno będzie by jeszcze jakiś wyścig w tym sezonie pobił swoją dramaturgią GP Włoch. Mocnym kandydatem do tego osiągnięcia okazały się jednak wydarzenia na torze Mugello podczas GP Toskanii.
Pole Position do GP Toskanii wywalczył sobie Lewis Hamilton. Z drugiego pola startował Valtteri Bottas, a tuż za Finem Max Verstappen.
Niedzielny wyścig był tysięcznym w historii Ferrari. Scuderii zatem szczególnie zależało na dobrym wyniku. O niezły rezultat włoskiej ekipie w tym sezonie jest bardzo trudno. Bolid jest fatalnie skonstruowany i nie daje walczyć o czołowe lokaty.
Po starcie na prowadzenie wyszedł Bottas. Hamilton uplasował się tuż za nim, a niespodziewanie wysoko na trzeciej pozycji jechał Charles Leclerc.
Już na pierwszym okrążeniu doszło do kraksy w środku stawki. Przez kolizję wyścig przedwcześnie zakończyli Verstappen i zwycięzca z zeszłego tygodnia, Pierre Gasly. Mniejsze skutki wypadku odczuli Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen.
Tuż po zjeździe samochodu bezpieczeństwa doszło do jeszcze większego incydentu. Zmagania opuściło pięciu kierowców: Latifi, Magnussen, Ocon, Sainz i Giovinazzi. W górę poleciały części i zapanował chaos. Sędziowie podjęli decyzję o przerwaniu wyścigu i na Mugello zagościła czerwona flaga, a zawodnicy zjechali do alei serwisowej.
Restart wyścigu był szczęśliwy dla Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk wyprzedził prowadzącego Bottasa i od 10 okrążenia to on przewodził stawce.
Następnie na dobre zaczęła się walka o trzecie miejsce. Zajmującego je dotychczas Leclerca minął Lance Stroll. Po chwili Monakijczyk spadł o jeszcze jedno miejsce, a oczko wyżej awansował Ricciardo.
Na 43 okrążeniu, utrzymujący się za dwoma Mercedesami Stroll przebił oponę, a w konsekwencji stracił panowanie nad bolidem i uległ groźnemu wypadkowi.
Wyścig ponownie został przerwany, a samochód Strolla podczas podnoszenia przez dźwig jeszcze się zapalił.
W mocno okrojonym o osiem bolidów składzie, kierowcy ponownie ruszyli. Przez pewien moment Ricciardo wyprzedził nawet Bottasa i znajdował się tuż za Hamiltonem, ale nie tylko minął go w rewanżu Fin, ale później jeszcze Alex Albon i Australijczyk musiał zadowolić się czwartym miejscem.
Lewis Hamilton odniósł podczas GP Toskanii swoje 90 zwycięstwo w karierze w F1. Brytyjczyk jest o krok od pobicia rekordu triumfów w wyścigach Formuły 1. Do tego osiągnięcia brakuje mu zaledwie dwóch wygranych. Ponadto 35 - latek znajduje się na dobrej drodze do siódmego tytułu mistrzowskiego, a jego zespół Mercedes do zwycięstwa w klasyfikacji konstruktorów.
Następne zmagania odbędą się w Soczi. Na 25 września przewidziane są dwa treningi, dzień później trzeci trening i kwalifikacje, a w niedzielę 27 września wyścig o Grand Prix Rosji.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz