Legendy sportu: Eddy Merckx Cz.2.
...
W marcu 1966 roku Eddy Merckx wystąpił w pierwszym swoim bardzo ważnym wyścigu w barwach już nowej ekipy Peugeot – BP – Michelin. Wystartował w prestiżowym Paryż - Nicea. Wygrał w jednym z etapów i był w czołówce klasyfikacji generalnej, a ostatecznie zajął czwarte miejsce.
Następnie zaprezentował się w słynnym klasyku (czyli wyścigu jednodniowym) Mediolan - San Remo. Merckx zaatakował podczas wspinaczki na słynne Poggio di San Remo, czyli czterokilometrowe wzniesienie, które często przesądza o zwycięstwie. Szczyt Poggio usytuowany jest na siedem kilometrów do mety. Razem z nim na finisz wpadło trzech innych kolarzy, ale to on okazał się najszybszy. Zwycięstwo w klasyku Mediolan - San Remo było jego pierwszym naprawdę ważnym tryumfem.
Brał udział jeszcze w dwóch klasykach. Najbardziej prestiżowych ,,brukowcach", czyli Tour of Flanders, w którym się rozbił i Paryż - Roubaix, w którym przebił oponę. Wystartował też w Mistrzostwach Świata. Uplasował się na 12 pozycji, mimo że na ostatnich kilometrach złapał go skurcz.
W rok 1967 Merckx wszedł jako zwycięzca dwóch etapów Giro di Sardegna. Następnie wystartował jak w zeszłym roku w wyścigu Paryż - Nicea. Po drugim etapie w którym tryumfował, objął prowadzenie. Podczas czwartej części touru zaatakował jego kolega z drużyny Tom Simpson. Simpson odrobił do Eddy'ego aż 20 minut, ponieważ Belg pozostał w peletonie. Merckx pojechał świetnie na szóstym etapie wyścigu. Stał przed szansą dużego zniwelowania strat, ale wykonał polecenia menedżera i poczekał na swojego kolegę z drużyny. Ostatecznie ten etap wygrał Merckx, ale cały wyścig Simpson.
18 marca 1967 roku Belg bronił tytułu zwycięzcy klasyku Mediolan - San Remo. Znowu mocno zaatakował, a na wzniesieniu Poggio został tylko z Giannim Mottą. Obaj wtedy zaczęli się ,,szachować". Dojechało do nich jeszcze dwóch kolarzy i Merckx mógł poczuć się jak przed rokiem, kiedy wygrywał mając bezpośrednio za rywali na ostatnich metrach też trzech rowerzystów. Tym razem też wygrał. Obronienie tytułu było kolejnym jego wielkim sukcesem. Jego łupem padło też La Flèche Wallonne. Zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Giro'd Italia. Był w świetnej dyspozycji. 2 września podpisał kontakt z zespołem Faema o wartości 400 000 franków belgijskich. Umowa miała trwać dziesięć lat, a Merckx nie musiałby także płacić za rzeczy techniczne związane z kolarstwem.
Następnego dnia, tuż po podpisaniu kontraktu z nową drużyną wystąpił w Mistrzostwach Świata w Heerlen w Holandii. Na początku jechał w siedmioosobowej ucieczce z m.in. znanym już Giannim Mottą. Później ta grupa zmniejszyła się do pięciu kolarzy. Wydawało się, że Mistrzem Świata zostanie faworyt publiczności, Holender Jan Janssen, ale na ostatnich metrach wyprzedził go Eddy Merckx! Eddy Merckx został zatem nowym Mistrzem Świata w kolarstwie!
5 grudnia 1967 roku Merckx poślubił Claudine Acou.
Eddy Merckx czuł się świetnie i pod względem fizycznym, i psychicznym. Rok 1967 był dla niego znakomity, ale miał przed sobą jeszcze wiele celów.
Ciąg dalszy nastąpi...
Część I:
Legendy sportu: Eddy Merckx Cz.1.
źródło zdjęcia: Google grafika
W marcu 1966 roku Eddy Merckx wystąpił w pierwszym swoim bardzo ważnym wyścigu w barwach już nowej ekipy Peugeot – BP – Michelin. Wystartował w prestiżowym Paryż - Nicea. Wygrał w jednym z etapów i był w czołówce klasyfikacji generalnej, a ostatecznie zajął czwarte miejsce.
Następnie zaprezentował się w słynnym klasyku (czyli wyścigu jednodniowym) Mediolan - San Remo. Merckx zaatakował podczas wspinaczki na słynne Poggio di San Remo, czyli czterokilometrowe wzniesienie, które często przesądza o zwycięstwie. Szczyt Poggio usytuowany jest na siedem kilometrów do mety. Razem z nim na finisz wpadło trzech innych kolarzy, ale to on okazał się najszybszy. Zwycięstwo w klasyku Mediolan - San Remo było jego pierwszym naprawdę ważnym tryumfem.
Brał udział jeszcze w dwóch klasykach. Najbardziej prestiżowych ,,brukowcach", czyli Tour of Flanders, w którym się rozbił i Paryż - Roubaix, w którym przebił oponę. Wystartował też w Mistrzostwach Świata. Uplasował się na 12 pozycji, mimo że na ostatnich kilometrach złapał go skurcz.
W rok 1967 Merckx wszedł jako zwycięzca dwóch etapów Giro di Sardegna. Następnie wystartował jak w zeszłym roku w wyścigu Paryż - Nicea. Po drugim etapie w którym tryumfował, objął prowadzenie. Podczas czwartej części touru zaatakował jego kolega z drużyny Tom Simpson. Simpson odrobił do Eddy'ego aż 20 minut, ponieważ Belg pozostał w peletonie. Merckx pojechał świetnie na szóstym etapie wyścigu. Stał przed szansą dużego zniwelowania strat, ale wykonał polecenia menedżera i poczekał na swojego kolegę z drużyny. Ostatecznie ten etap wygrał Merckx, ale cały wyścig Simpson.
18 marca 1967 roku Belg bronił tytułu zwycięzcy klasyku Mediolan - San Remo. Znowu mocno zaatakował, a na wzniesieniu Poggio został tylko z Giannim Mottą. Obaj wtedy zaczęli się ,,szachować". Dojechało do nich jeszcze dwóch kolarzy i Merckx mógł poczuć się jak przed rokiem, kiedy wygrywał mając bezpośrednio za rywali na ostatnich metrach też trzech rowerzystów. Tym razem też wygrał. Obronienie tytułu było kolejnym jego wielkim sukcesem. Jego łupem padło też La Flèche Wallonne. Zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Giro'd Italia. Był w świetnej dyspozycji. 2 września podpisał kontakt z zespołem Faema o wartości 400 000 franków belgijskich. Umowa miała trwać dziesięć lat, a Merckx nie musiałby także płacić za rzeczy techniczne związane z kolarstwem.
Następnego dnia, tuż po podpisaniu kontraktu z nową drużyną wystąpił w Mistrzostwach Świata w Heerlen w Holandii. Na początku jechał w siedmioosobowej ucieczce z m.in. znanym już Giannim Mottą. Później ta grupa zmniejszyła się do pięciu kolarzy. Wydawało się, że Mistrzem Świata zostanie faworyt publiczności, Holender Jan Janssen, ale na ostatnich metrach wyprzedził go Eddy Merckx! Eddy Merckx został zatem nowym Mistrzem Świata w kolarstwie!
5 grudnia 1967 roku Merckx poślubił Claudine Acou.
Eddy Merckx czuł się świetnie i pod względem fizycznym, i psychicznym. Rok 1967 był dla niego znakomity, ale miał przed sobą jeszcze wiele celów.
Ciąg dalszy nastąpi...
Część I:
Legendy sportu: Eddy Merckx Cz.1.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz