Polacy pokonują po świetnej grze Mistrzów Świata Hiszpanów!
Po falstarcie w eliminacjach do Eurobasketu z Izraelem u siebie, Polacy niespodziewanie pokonali na wyjeździe obecnych Mistrzów Świata Hiszpanów!
Trzeba przyznać, że Hiszpanie zagrali zupełnymi rezerwami. Na boisku nie było m.in. MVP MŚ Ricky'ego Rubio, kapitana Rudy'ego Fernandeza, braci Hernangomezów, Marca Gasola, czy Victora Clavera. W składzie naszych zabrakło za to: Adama Waczyńskiego i Mateusza Ponitki, lecz strata Hiszpanów była nieporównywalnie większa. Dlaczego zabrakło tylu gwiazd? Przede wszystkim hiszpańscy liderzy, to w dużej ilości gracze NBA, a tam okienka na przerwę reprezentacyjną nie ma. Niektórzy zawodnicy chcieli też odpocząć, korzystając z reprezentacyjnej przerwy. Adama Waczyńskiego zabrakło jednak z zupełnie innego powodu. Niestety, ale wybuchł duży konflikt na linii: trener Mike Taylor, prezes PZKosz Radosław Piesiewicz - Adam Waczyński, ale to temat rzeka, a teraz skupmy się na wydarzeniom w Saragossie.
Polska na mecz z Hiszpanami wyszła w składzie: A.J. Slaughter, Aaron Cel, Łukasz Koszarek, Michał Sokołowski i Adam Hrycaniuk. W pierwszej kwarcie Hiszpanie trzymali naszych na dystans: 2:5, 6:9, 6:12, 11:14. Ostatecznie kwarta skończyła się zwycięstwem gospodarzy 19:15.
Drugą ,,ćwiartkę" spotkania można podzielić na dwie połowy. W pierwszej, gorszej La Roja sukcesywnie powiększali swoją przewagę. Z czterech oczek przewagi na początku kwarty, szybko zrobiło się siedem, a w szczytowym momencie nawet dziewięć. W drugiej, znacznie lepszej połowie ,,ćwiartki" nasi zaczęli odrabiać straty. Wszystko zaczęli od ,,trójki" Slaughtera. Następnie punktowali Gielo i Sokołowski. Swoje dołoży też Kulig. Dzięki temu remisowaliśmy po 33. Na prowadzenie wyprowadził nas niezawodny A.J. Slaughter trafiając za trzy. Następnie dołożył jeszcze dwa punkty i do przerwy wygrywaliśmy z gospodarzami 38:35!
Trzecia odsłona meczu to było już mistrzostwo! Na dobre rozstrzelał się Slaughter. Punktował raz za razem, a wspomagany przez Sokołowskiego, czy Gielo stawał się jeszcze lepszy. W samej trzeciej części spotkania w Saragossie Polacy zdobyli aż 27 oczek, przy 20 rywala. Przed ostatnimi 10 minutami rywalizacji z Hiszpanami Biało - Czerwoni mieli 10 - punktowy zapas. Dzięki ,,trójce" Aarona Cela nasi wyszli na aż 13 punktów przewagi. Znakomicie prezentował się też Łukasz Koszarek posyłając to i ówdzie świetne podania. Efektownym wsadem popisał się Aleksander Balcerowski. Gra Polaków kwitła, a wraz z nią przybywały punkty. Po wspomnianym wsadzie Balcerowskiego nasza przewaga wzrosła do aż 15 oczek! Nasi grali bardzo inteligentnie. Wiadomo było, że zwycięstwa nikt już nam nie zabierze. Ostatecznie Biało - Czerwoni wygrali rezultatem 80:69.
Patrząc na statystyki można dostrzec wiele czynników, które przeważyły o tryumfie Polaków. Po pierwsze, należy wymienić aż 23 straty po stronie Hiszpanów. Dodatkowo zaliczyli o wiele mniej przechwytów, bo tylko sześć do jedenastu, które odnotowali Slaughter i spółka. Jeśli chodzi o rzuty to największą różnicę można zauważyć przy rzutach wolnych (65.2% skuteczności u Hiszpanów i aż 87,5% u naszych), kluczowa była też skuteczność ,,trójek" (23,1% do 33.8% na korzyść drużyny prowadzonej przez Mike'a Taylora). W rzutach za dwa punkty skuteczność była stosunkowa podobna (56,3% do 56,8%). Wciąż jest jednak trochę do poprawy w grze Polaków. Największym mankamentem są zbiórki, a właściwie ich częsty brak. Mimo pokonania Hiszpanów, mieliśmy od nich aż 17 zbiórek mniej (44 do 27).
Teraz czas na wyróżnienia.
🥉Trzecim najlepszym zawodnikiem wczorajszego spotkania, moim zdaniem był Aaron Cel. Zdobył aż 17 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty. W rzutach za dwa, na sześć prób, wykorzystał aż pięć.
🥈Drugie miejsce przyznaję Michałowi Sokołowskiemu. Dużo pracował w obronie, dzięki czemu Hiszpanie notowali często straty i rzucali z wymuszonych pozycji. Do tego dorzucił od siebie 13 punktów i owoc pracy w defensywie, czyli najwięcej przechwytów ze wszystkich zawodników przebywających wczoraj na parkiecie.
🥇Postawa A.J. Slaughtera we wczorajszym meczu to definicja lidera. Zdobył aż 26 punktów, prowadził nasze akcje. Chętnie brał w trudnych momentach grę na siebie co dawało pożytek. O wiele pewniej graliśmy, gdy Slaughter był na parkiecie. Dorzucił do tego najwięcej ,,trójek" ze wszystkich zawodników (4). Udowodnił, że jest bardzo przydatny, a nieobecność Ponitki i Waczyńskiego jeszcze mocniej to udowodniły. MVP.
źródło zdjęcia: Google grafika
Trzeba przyznać, że Hiszpanie zagrali zupełnymi rezerwami. Na boisku nie było m.in. MVP MŚ Ricky'ego Rubio, kapitana Rudy'ego Fernandeza, braci Hernangomezów, Marca Gasola, czy Victora Clavera. W składzie naszych zabrakło za to: Adama Waczyńskiego i Mateusza Ponitki, lecz strata Hiszpanów była nieporównywalnie większa. Dlaczego zabrakło tylu gwiazd? Przede wszystkim hiszpańscy liderzy, to w dużej ilości gracze NBA, a tam okienka na przerwę reprezentacyjną nie ma. Niektórzy zawodnicy chcieli też odpocząć, korzystając z reprezentacyjnej przerwy. Adama Waczyńskiego zabrakło jednak z zupełnie innego powodu. Niestety, ale wybuchł duży konflikt na linii: trener Mike Taylor, prezes PZKosz Radosław Piesiewicz - Adam Waczyński, ale to temat rzeka, a teraz skupmy się na wydarzeniom w Saragossie.
Polska na mecz z Hiszpanami wyszła w składzie: A.J. Slaughter, Aaron Cel, Łukasz Koszarek, Michał Sokołowski i Adam Hrycaniuk. W pierwszej kwarcie Hiszpanie trzymali naszych na dystans: 2:5, 6:9, 6:12, 11:14. Ostatecznie kwarta skończyła się zwycięstwem gospodarzy 19:15.
Drugą ,,ćwiartkę" spotkania można podzielić na dwie połowy. W pierwszej, gorszej La Roja sukcesywnie powiększali swoją przewagę. Z czterech oczek przewagi na początku kwarty, szybko zrobiło się siedem, a w szczytowym momencie nawet dziewięć. W drugiej, znacznie lepszej połowie ,,ćwiartki" nasi zaczęli odrabiać straty. Wszystko zaczęli od ,,trójki" Slaughtera. Następnie punktowali Gielo i Sokołowski. Swoje dołoży też Kulig. Dzięki temu remisowaliśmy po 33. Na prowadzenie wyprowadził nas niezawodny A.J. Slaughter trafiając za trzy. Następnie dołożył jeszcze dwa punkty i do przerwy wygrywaliśmy z gospodarzami 38:35!
Trzecia odsłona meczu to było już mistrzostwo! Na dobre rozstrzelał się Slaughter. Punktował raz za razem, a wspomagany przez Sokołowskiego, czy Gielo stawał się jeszcze lepszy. W samej trzeciej części spotkania w Saragossie Polacy zdobyli aż 27 oczek, przy 20 rywala. Przed ostatnimi 10 minutami rywalizacji z Hiszpanami Biało - Czerwoni mieli 10 - punktowy zapas. Dzięki ,,trójce" Aarona Cela nasi wyszli na aż 13 punktów przewagi. Znakomicie prezentował się też Łukasz Koszarek posyłając to i ówdzie świetne podania. Efektownym wsadem popisał się Aleksander Balcerowski. Gra Polaków kwitła, a wraz z nią przybywały punkty. Po wspomnianym wsadzie Balcerowskiego nasza przewaga wzrosła do aż 15 oczek! Nasi grali bardzo inteligentnie. Wiadomo było, że zwycięstwa nikt już nam nie zabierze. Ostatecznie Biało - Czerwoni wygrali rezultatem 80:69.
Patrząc na statystyki można dostrzec wiele czynników, które przeważyły o tryumfie Polaków. Po pierwsze, należy wymienić aż 23 straty po stronie Hiszpanów. Dodatkowo zaliczyli o wiele mniej przechwytów, bo tylko sześć do jedenastu, które odnotowali Slaughter i spółka. Jeśli chodzi o rzuty to największą różnicę można zauważyć przy rzutach wolnych (65.2% skuteczności u Hiszpanów i aż 87,5% u naszych), kluczowa była też skuteczność ,,trójek" (23,1% do 33.8% na korzyść drużyny prowadzonej przez Mike'a Taylora). W rzutach za dwa punkty skuteczność była stosunkowa podobna (56,3% do 56,8%). Wciąż jest jednak trochę do poprawy w grze Polaków. Największym mankamentem są zbiórki, a właściwie ich częsty brak. Mimo pokonania Hiszpanów, mieliśmy od nich aż 17 zbiórek mniej (44 do 27).
Teraz czas na wyróżnienia.
🥉Trzecim najlepszym zawodnikiem wczorajszego spotkania, moim zdaniem był Aaron Cel. Zdobył aż 17 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty. W rzutach za dwa, na sześć prób, wykorzystał aż pięć.
🥈Drugie miejsce przyznaję Michałowi Sokołowskiemu. Dużo pracował w obronie, dzięki czemu Hiszpanie notowali często straty i rzucali z wymuszonych pozycji. Do tego dorzucił od siebie 13 punktów i owoc pracy w defensywie, czyli najwięcej przechwytów ze wszystkich zawodników przebywających wczoraj na parkiecie.
🥇Postawa A.J. Slaughtera we wczorajszym meczu to definicja lidera. Zdobył aż 26 punktów, prowadził nasze akcje. Chętnie brał w trudnych momentach grę na siebie co dawało pożytek. O wiele pewniej graliśmy, gdy Slaughter był na parkiecie. Dorzucił do tego najwięcej ,,trójek" ze wszystkich zawodników (4). Udowodnił, że jest bardzo przydatny, a nieobecność Ponitki i Waczyńskiego jeszcze mocniej to udowodniły. MVP.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz