Trzecie miejsce Dawida Kubackiego i bardzo dobry występ Piotra Żyły w Oberstdorfie!
Dwóch Polaków w czołowej piątce w tym jeden na podium! Dobry występ naszych w Oberstdorfie na inauguracje Turnieju Czterech Skoczni!
W pierwszym konkursie w ramach Turnieju Czterech Skoczni rozgrywanym w niemieckim Oberstdorfie zawsze zaczyna się powoli rysować ścisłe grono zawodników, którzy mogą powalczyć o końcowy tryumf, lub podium. Jednak niektórzy przekreślają swój cel jednym złym, ale kluczowym występem.
Z TCS przede wszystkim kojarzy się system KO. Polega on na wyłanianiu obsady drugiej serii, czyli po prostu zawodników którzy tam wystąpią poprzez rywalizację dwóch skoczków. Toczą oni ze sobą ,,bitwy". Ten kto wygra taki pojedynek, czyli uzyska wyższą notę od swojego bezpośredniego rywala, może cieszyć się z awansu do drugiej serii. Pary są wyłanianie poprzez miejsca w kwalifikacjach np. 26 miejsce rywalizuje z 25, 27 z 24, 28 z 23 i tak aż do 50 z 1. Zwycięzców takiego starcia jest 25, a pozostałych pięć miejsc obsadzają skoczkowie, którzy są pięcioma przegranymi swoich par, którzy jednak spośród przegranych uzyskali najwyższą notę punktową. Każdy z tej piątki nazywany jest tzw. ,,luckym luserem", czyli szczęśliwym przegranym.
To tyle o systemie i zasadach. Pora przejść do sedna, czyli konkursu. Pięciu z sześciu Polaków wygrało w swoich parach. Był to jednak maks, ponieważ jeden z tych pojedynków był bratobójczy (Stefan Hula zmierzył się z Jakubem Wolnym). Hula, który awansował do drugiej serii, dzięki dyskwalifikacji Wolnego, zajął 30 miejsce. Dwa oczka wyżej uplasował się Maciej Kot. Dopiero 19 był Kamil Stoch. Pierwszą piątkę otworzył Piotr Żyła. Na najniższym stopniu znalazł się Dawid Kubacki, który pokonał nawet Stefana Krafta.
- Wiedziałem, że słabszym występem w Engelbergu nie mogę się zadręczać, bo to w niczym by mi nie pomogło. Dlatego spokojnie przeanalizowałem z trenerem, co jest nie tak i wziąłem na klatę błędy, jakie popełniłem. W Oberstdorfie podszedłem do swojej pracy ze świeżym spojrzeniem, ale też ze świadomością, że nie muszę powielać błędów i mogę to zmienić - powiedział o swoim trzecim miejscu Kubacki.
Drugie miejsce, ku wielkiej radości miejscowych fanów padło w udziale dla faworyta niemieckiej publiczności Karla Geigera. Wygrał bezdyskusyjnie Ryoyu Kobayashi, pokazując, że jest w stanie obronić tytuł i wznieść po raz kolejny statuetkę w postaci złotego orła za wygranie Turnieju Czterech Skoczni.
- Na razie nie myślę o tym, co się może wydarzyć w Turnieju Czterech Skoczni, tylko skupiam się na kolejnej stacji, a tą jest Garmisch-Partenkirchen. Teraz do tego konkursu muszę się przygotować, a po nim zobaczymy, czy będę schodził z wybiegu skoczni z uśmiechem na ustach. Głęboko wierzę w to, że tak właśnie będzie - kończy trzeci w Oberstdorfie, Mistrz Świata z Seefeld.
źródło zdjęcia: Google grafika
źródło wywiadu z Dawidem Kubackim : https://www.przegladsportowy.pl/
W pierwszym konkursie w ramach Turnieju Czterech Skoczni rozgrywanym w niemieckim Oberstdorfie zawsze zaczyna się powoli rysować ścisłe grono zawodników, którzy mogą powalczyć o końcowy tryumf, lub podium. Jednak niektórzy przekreślają swój cel jednym złym, ale kluczowym występem.
Z TCS przede wszystkim kojarzy się system KO. Polega on na wyłanianiu obsady drugiej serii, czyli po prostu zawodników którzy tam wystąpią poprzez rywalizację dwóch skoczków. Toczą oni ze sobą ,,bitwy". Ten kto wygra taki pojedynek, czyli uzyska wyższą notę od swojego bezpośredniego rywala, może cieszyć się z awansu do drugiej serii. Pary są wyłanianie poprzez miejsca w kwalifikacjach np. 26 miejsce rywalizuje z 25, 27 z 24, 28 z 23 i tak aż do 50 z 1. Zwycięzców takiego starcia jest 25, a pozostałych pięć miejsc obsadzają skoczkowie, którzy są pięcioma przegranymi swoich par, którzy jednak spośród przegranych uzyskali najwyższą notę punktową. Każdy z tej piątki nazywany jest tzw. ,,luckym luserem", czyli szczęśliwym przegranym.
To tyle o systemie i zasadach. Pora przejść do sedna, czyli konkursu. Pięciu z sześciu Polaków wygrało w swoich parach. Był to jednak maks, ponieważ jeden z tych pojedynków był bratobójczy (Stefan Hula zmierzył się z Jakubem Wolnym). Hula, który awansował do drugiej serii, dzięki dyskwalifikacji Wolnego, zajął 30 miejsce. Dwa oczka wyżej uplasował się Maciej Kot. Dopiero 19 był Kamil Stoch. Pierwszą piątkę otworzył Piotr Żyła. Na najniższym stopniu znalazł się Dawid Kubacki, który pokonał nawet Stefana Krafta.
- Wiedziałem, że słabszym występem w Engelbergu nie mogę się zadręczać, bo to w niczym by mi nie pomogło. Dlatego spokojnie przeanalizowałem z trenerem, co jest nie tak i wziąłem na klatę błędy, jakie popełniłem. W Oberstdorfie podszedłem do swojej pracy ze świeżym spojrzeniem, ale też ze świadomością, że nie muszę powielać błędów i mogę to zmienić - powiedział o swoim trzecim miejscu Kubacki.
Drugie miejsce, ku wielkiej radości miejscowych fanów padło w udziale dla faworyta niemieckiej publiczności Karla Geigera. Wygrał bezdyskusyjnie Ryoyu Kobayashi, pokazując, że jest w stanie obronić tytuł i wznieść po raz kolejny statuetkę w postaci złotego orła za wygranie Turnieju Czterech Skoczni.
- Na razie nie myślę o tym, co się może wydarzyć w Turnieju Czterech Skoczni, tylko skupiam się na kolejnej stacji, a tą jest Garmisch-Partenkirchen. Teraz do tego konkursu muszę się przygotować, a po nim zobaczymy, czy będę schodził z wybiegu skoczni z uśmiechem na ustach. Głęboko wierzę w to, że tak właśnie będzie - kończy trzeci w Oberstdorfie, Mistrz Świata z Seefeld.
źródło zdjęcia: Google grafika
źródło wywiadu z Dawidem Kubackim : https://www.przegladsportowy.pl/
Komentarze
Prześlij komentarz