Derby Los Angeles, Tryumfy Wojowników i Pelikanów, a także przegrana Bucks i obrońców tytułu, czyli co działo się w święta w NBA.
Mimo, że dopiero co minęły Święta Bożego Narodzenia, to kibice nie mogli narzekać na nudę. Koszykarze z NBA już w pierwszy i drugi dzień świąt wyszli na parkiet. Emocji nie brakowało, bo też starcia były hitowe.
Dużych wrażeń w pierwszy dzień świąt dostarczyli nam koszykarze. Rozegrano aż pięć pojedynków z czego wszystkie zapowiadały się bardzo ciekawie.
Na pierwszy ogień poszedł mecz Boston Celtics vs Toronto Raptors. Celtowie, którzy po pierwszej części sezonu, świetnej w ich wykonaniu dostali teraz zadyszki zmierzyli się z Raptors, czyli panującymi Mistrzami NBA. Był to o tyle ważny mecz, że oba zespoły są w tej samej konferencji. Celtics kontrolowali od początku przebieg wydarzeń i zwyciężyli 118:102.
Następnie zobaczyliśmy kolejny pojedynek ze ścisłej czołówki Konferencji Wschodniej. Zespół z najlepszym bilansem w lidze - Milwaukee Bucks mierzył się z Philadelphią 76ers. Bucks byli faworytem, lecz źle weszli w mecz. Pierwszą kwartę wygrali 38:30 76ers. Druga odsłona także padła ich łupem (31:18). W trzeciej części spotkania minimalnie wygrali 31:25. Przed ostatnią czwartą kwartą prowadzili 27 punktami. Przewagi nie roztrwonili. Spotkanie zakończyło się niespodziewaną porażką Bucks.
25 grudnia mogliśmy oglądać także dwa spotkania określane mianem starcia Dawida z Goliatem. Nękane kontuzjami, pogrążone w kryzysie Golden State Warriors, mierzyło się z świetnym w ofensywie Houston Rockets z gwiazdorskim duetem: James Harden - Russell Westbrook. W drugim pojedynku będące na fali, drugie w Konferencji Zachodniej Denver Nuggets, mierzyło się także z drugim, ale od końca zespołem z Zachodu, New Orleans Pelicans.
W obu spotkaniach, w których zwycięzca nasuwał się sam, wygrali niedoceniani przeciwnicy. Co ciekawe, Warriors i Pelicans tryumfowali nawet taką samą ilością punktów przewagi. Nuggets polegli 100:112, a Rockets 104:116. I te 12 oczek różnicy dają bardzo ważne wygrane obu zespołom z końca tabeli.
Wisienką na torcie, zwieńczeniem całego koszykarskiego roku 2019 były derby Los Angeles. Lakers vs Clippers, LeBron James vs Kawhi Leonard, lider Zachodu vs trzecia drużyna tej konferencji. Ten mecz był arcyważny dla obu ekip. W tym sezonie oglądaliśmy już jedne derby LA. Wtedy wygrali Clippers. Teraz Lakers byli zdeterminowani, by się zrewanżować. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Dzięki ,,trójce" Kuzmy wygrali ją Lakersi, lecz nieznacznie (33:31). W pierwszej połowie tryumfowali dowodzeni przez Jamesa i Anthony'ego Davisa Jeziorowcy. Trzy odsłony meczu dały remis 86:86. Decydująca okazała się, więc czwarta kwarta, ostatnie 12 minut. Połowa ostatniej odsłony minęła, a pytań nie ubywało. Na czele z najważniejszym. Kto wygra mecz? Po 43 minutach gry, na pięć przed końcem mieliśmy remis 101:101. Chwilę później 103:103. 4 sekundy do końca, przy piłce LeBron James. Wynik na tablicy 106:109 (dla Clippers) mówi jasno: trzeba rzucić za trzy! James wyskakuje, razem z nim Patrick Beverley. Wtedy Beverley dynamicznie blokuje Jamesa i daje zwycięstwo Clippersom. Później dwa osobiste wykorzystuje Paul George, a Clippers udowadnia swoje panowanie w Los Angeles.
źródło zdjęcia: Google grafika
Dużych wrażeń w pierwszy dzień świąt dostarczyli nam koszykarze. Rozegrano aż pięć pojedynków z czego wszystkie zapowiadały się bardzo ciekawie.
Na pierwszy ogień poszedł mecz Boston Celtics vs Toronto Raptors. Celtowie, którzy po pierwszej części sezonu, świetnej w ich wykonaniu dostali teraz zadyszki zmierzyli się z Raptors, czyli panującymi Mistrzami NBA. Był to o tyle ważny mecz, że oba zespoły są w tej samej konferencji. Celtics kontrolowali od początku przebieg wydarzeń i zwyciężyli 118:102.
Następnie zobaczyliśmy kolejny pojedynek ze ścisłej czołówki Konferencji Wschodniej. Zespół z najlepszym bilansem w lidze - Milwaukee Bucks mierzył się z Philadelphią 76ers. Bucks byli faworytem, lecz źle weszli w mecz. Pierwszą kwartę wygrali 38:30 76ers. Druga odsłona także padła ich łupem (31:18). W trzeciej części spotkania minimalnie wygrali 31:25. Przed ostatnią czwartą kwartą prowadzili 27 punktami. Przewagi nie roztrwonili. Spotkanie zakończyło się niespodziewaną porażką Bucks.
25 grudnia mogliśmy oglądać także dwa spotkania określane mianem starcia Dawida z Goliatem. Nękane kontuzjami, pogrążone w kryzysie Golden State Warriors, mierzyło się z świetnym w ofensywie Houston Rockets z gwiazdorskim duetem: James Harden - Russell Westbrook. W drugim pojedynku będące na fali, drugie w Konferencji Zachodniej Denver Nuggets, mierzyło się także z drugim, ale od końca zespołem z Zachodu, New Orleans Pelicans.
W obu spotkaniach, w których zwycięzca nasuwał się sam, wygrali niedoceniani przeciwnicy. Co ciekawe, Warriors i Pelicans tryumfowali nawet taką samą ilością punktów przewagi. Nuggets polegli 100:112, a Rockets 104:116. I te 12 oczek różnicy dają bardzo ważne wygrane obu zespołom z końca tabeli.
Wisienką na torcie, zwieńczeniem całego koszykarskiego roku 2019 były derby Los Angeles. Lakers vs Clippers, LeBron James vs Kawhi Leonard, lider Zachodu vs trzecia drużyna tej konferencji. Ten mecz był arcyważny dla obu ekip. W tym sezonie oglądaliśmy już jedne derby LA. Wtedy wygrali Clippers. Teraz Lakers byli zdeterminowani, by się zrewanżować. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Dzięki ,,trójce" Kuzmy wygrali ją Lakersi, lecz nieznacznie (33:31). W pierwszej połowie tryumfowali dowodzeni przez Jamesa i Anthony'ego Davisa Jeziorowcy. Trzy odsłony meczu dały remis 86:86. Decydująca okazała się, więc czwarta kwarta, ostatnie 12 minut. Połowa ostatniej odsłony minęła, a pytań nie ubywało. Na czele z najważniejszym. Kto wygra mecz? Po 43 minutach gry, na pięć przed końcem mieliśmy remis 101:101. Chwilę później 103:103. 4 sekundy do końca, przy piłce LeBron James. Wynik na tablicy 106:109 (dla Clippers) mówi jasno: trzeba rzucić za trzy! James wyskakuje, razem z nim Patrick Beverley. Wtedy Beverley dynamicznie blokuje Jamesa i daje zwycięstwo Clippersom. Później dwa osobiste wykorzystuje Paul George, a Clippers udowadnia swoje panowanie w Los Angeles.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz