Przegraliśmy ze Słowenią! Dzisiaj gramy o 3 miejsce z Francją.
Klątwa trwa! Przegraliśmy ze Słowenią już trzeci raz z rzędu na Mistrzostwach Europy. Wtedy Słoweńcy tryumfowali z nami w ćwierćfinale Euro 2015, 1/8 finału Euro 2017 i teraz. Wydawało się, że przełamiemy to fatum, jednak nic bardziej mylnego. Nasi rywale wyszli na ten mecz podbudowani, pewni siebie, nie mając nic do stracenia, a Biało - Czerwoni pod ogromną presją.
Dzisiaj gramy o trzecie miejsce w Paryżu z Francją.
- Musimy indywidualnie przeanalizować jakie detale trzeba zmienić. Mieliśmy wygrać ten półfinał, więc nikt z nas nie jest zadowolony - powiedział po meczu trener naszych Vital Heynen.
No cóż. Nie było takich innych Mistrzostw Europy, Świata, czy Igrzysk Olimpijskich, żebyśmy byli takimi faworytami. Razem z nami do zwycięstwa przewidywano jeszcze Francję, ale to my mieliśmy silniejszą kadrę i to Polacy pokonali Trójkolorowych w kwalifikacjach do IO w sierpniu bieżącego roku. W tamtym turnieju wygraliśmy też ze Słoweńcami. Niestety, nie tryumfowaliśmy z nimi przedwczoraj...
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Wszyscy wiedzieli, że jest bardzo ważny. Niestety przegraliśmy go 25:23. W drugiej partii na szczęście wyrównaliśmy stan spotkania. Trzecia odsłona miała się okazać kluczowa. Ten kto ją zwycięży obejmie prowadzenie 2:1 i będzie mu brakowała tylko jednego seta do finału Euro. Słoweńcy od początku dyktowali warunki. Wygrywali 16:11, 21:17 i tryumfowali 25:22. W czwartej partii postawili wisienkę na torcie i mogli cieszyć się z wymarzonego sukcesu.
Polacy zagrali niedokładnie i popełniali dużo prostych błędów. Zepsuliśmy aż 19 zagrywek, dołożyliśmy do tego 7 pomyłek w przyjęciu i 12 autowych ataków.
Zagraliśmy bardzo źle. Jednak dzisiaj w meczu z Francją musimy się zmotywować i pokazać swój poziom.
Po medal!
źródło zdjęcia: Google grafika
Dzisiaj gramy o trzecie miejsce w Paryżu z Francją.
- Musimy indywidualnie przeanalizować jakie detale trzeba zmienić. Mieliśmy wygrać ten półfinał, więc nikt z nas nie jest zadowolony - powiedział po meczu trener naszych Vital Heynen.
No cóż. Nie było takich innych Mistrzostw Europy, Świata, czy Igrzysk Olimpijskich, żebyśmy byli takimi faworytami. Razem z nami do zwycięstwa przewidywano jeszcze Francję, ale to my mieliśmy silniejszą kadrę i to Polacy pokonali Trójkolorowych w kwalifikacjach do IO w sierpniu bieżącego roku. W tamtym turnieju wygraliśmy też ze Słoweńcami. Niestety, nie tryumfowaliśmy z nimi przedwczoraj...
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Wszyscy wiedzieli, że jest bardzo ważny. Niestety przegraliśmy go 25:23. W drugiej partii na szczęście wyrównaliśmy stan spotkania. Trzecia odsłona miała się okazać kluczowa. Ten kto ją zwycięży obejmie prowadzenie 2:1 i będzie mu brakowała tylko jednego seta do finału Euro. Słoweńcy od początku dyktowali warunki. Wygrywali 16:11, 21:17 i tryumfowali 25:22. W czwartej partii postawili wisienkę na torcie i mogli cieszyć się z wymarzonego sukcesu.
Polacy zagrali niedokładnie i popełniali dużo prostych błędów. Zepsuliśmy aż 19 zagrywek, dołożyliśmy do tego 7 pomyłek w przyjęciu i 12 autowych ataków.
Zagraliśmy bardzo źle. Jednak dzisiaj w meczu z Francją musimy się zmotywować i pokazać swój poziom.
Po medal!
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz