Polska w ćwierćfinale Mistrzostw Świata!
Niemożliwe stało się możliwe! Awansowaliśmy do ćwierćfinału Mundialu. Do TOP 8 na świecie! Pokonaliśmy 79 - 74 Rosję i niedzielny mecz z Argentyną możemy zagrać ,,na luzie".
Zaczęło się, zgodnie z tradycją od przegranej pierwszej kwarty (16:22). Rosjanie nie zwalniali. Prowadzili już 20:28 i 29:40. Sytuacja nie prezentowała się zbyt dobrze. Bardzo ważny okazał się rzut Mateusza Ponitki równo z syreną kończącą pierwszą połowę. 34:40. Można powalczyć. Jednak trudno szło odrabianie strat. Było 47:55. Minuta, jedenaście sekund do zakończenia trzeciej kwarty. Na boisku pojawił się Łukasz Koszarek. 64:58. Sześć minut do zakończenia meczu. Prowadzimy aż sześcioma oczkami. I wielka w tym zasługa właśnie Koszarka. Niestety nasi rywale szybko wrócili do gry. Na trzy i pół minuty przed końcem był remis 67:67. Kluczowa okazała się trójka Aarona Cela na 72:68 i punkty Adama Hrycaniuka na 75:71. Po fenomenalnej asyście Ponitki i rzucie Cela na 77:71 wiedzieliśmy, że nie możemy już tego przegrać. Oba wolne trafił jeszcze kapitan Adam Waczyński i tryumf stał się faktem!
Kluczowa okazała się skuteczność rzutów osobistych. Biało - Czerwoni zanotowali w tym elemencie gry aż 92% celności, a rywale tylko 68%.
Oczywiście należy pochwalić całą drużynę, ale zawsze warto kogoś wyróżnić. Najlepszy po raz kolejny był Mateusz Ponitka. Zanotował świetne liczby (14 punktów, 9 zbiórek i 3 asysty). Popisał się także kapitan Adam Waczyński (18 punktów, 1 zbiórka i 2 asysty). Brawa należą się też dla Adama Hrycaniuka (8 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty) Damiana Kuliga (10 punktów, 7 zbiórek i 0 asyst), Aarona Cela (9 punktów, 4 zbiórki i 0 asyst), czy Łukasza Koszarka (6 punktów, 0 zbiórek i 4 asysty). Gratulacje należą się dla całego zespołu. I przede wszystkim trenera Mike'a Taylora.
Polska, Argentyna, Serbia, Hiszpania. Te drużyny na pewno zagrają w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. Biało - Czerwoni zmierzą się z którymś zespołem z dwójki Serbia, Hiszpania. Oba to światowe potęgi. My, już jednak pokazaliśmy, że niemożliwe, nie istnieje.
źródło zdjęcia: Google grafika
Zaczęło się, zgodnie z tradycją od przegranej pierwszej kwarty (16:22). Rosjanie nie zwalniali. Prowadzili już 20:28 i 29:40. Sytuacja nie prezentowała się zbyt dobrze. Bardzo ważny okazał się rzut Mateusza Ponitki równo z syreną kończącą pierwszą połowę. 34:40. Można powalczyć. Jednak trudno szło odrabianie strat. Było 47:55. Minuta, jedenaście sekund do zakończenia trzeciej kwarty. Na boisku pojawił się Łukasz Koszarek. 64:58. Sześć minut do zakończenia meczu. Prowadzimy aż sześcioma oczkami. I wielka w tym zasługa właśnie Koszarka. Niestety nasi rywale szybko wrócili do gry. Na trzy i pół minuty przed końcem był remis 67:67. Kluczowa okazała się trójka Aarona Cela na 72:68 i punkty Adama Hrycaniuka na 75:71. Po fenomenalnej asyście Ponitki i rzucie Cela na 77:71 wiedzieliśmy, że nie możemy już tego przegrać. Oba wolne trafił jeszcze kapitan Adam Waczyński i tryumf stał się faktem!
Kluczowa okazała się skuteczność rzutów osobistych. Biało - Czerwoni zanotowali w tym elemencie gry aż 92% celności, a rywale tylko 68%.
Oczywiście należy pochwalić całą drużynę, ale zawsze warto kogoś wyróżnić. Najlepszy po raz kolejny był Mateusz Ponitka. Zanotował świetne liczby (14 punktów, 9 zbiórek i 3 asysty). Popisał się także kapitan Adam Waczyński (18 punktów, 1 zbiórka i 2 asysty). Brawa należą się też dla Adama Hrycaniuka (8 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty) Damiana Kuliga (10 punktów, 7 zbiórek i 0 asyst), Aarona Cela (9 punktów, 4 zbiórki i 0 asyst), czy Łukasza Koszarka (6 punktów, 0 zbiórek i 4 asysty). Gratulacje należą się dla całego zespołu. I przede wszystkim trenera Mike'a Taylora.
Polska, Argentyna, Serbia, Hiszpania. Te drużyny na pewno zagrają w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. Biało - Czerwoni zmierzą się z którymś zespołem z dwójki Serbia, Hiszpania. Oba to światowe potęgi. My, już jednak pokazaliśmy, że niemożliwe, nie istnieje.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz