Dwa różne mecze i jakby dwie rożne reprezentacje. Po kompromitacji przyszedł czas na przełamanie.
4:0 Polacy pokonali Izrael. Przede wszystkim jednak zaprezentowali o wiele lepszy styl. To pokazuje też ile ,,siedzi w głowach", bo przecież kadra przez weekend nie miała szans poprawić się pod względem umiejętności i zgrania. Ważna była też taktyka. W końcu zagraliśmy dwoma napastnikami.
-Zawsze jest napastnikowi łatwiej, gdy gra w duecie. Przede wszystkim łatwiej, gdy rywal gra trójką obrońców: będąc samemu nawet jak się jednego minie, to drugi zaasekuruje. Dzisiaj tak naprawdę grałem często na „dziesiątce”, schodziłem do rozegrania i szukałem wejść z drugiej linii. Wiedziałem, że z przodu zawsze ktoś będzie i także obrońca przeciwnika będzie musiał bardziej się cofać - powiedział kapitan reprezentacji Polski, a także strzelec jednego z goli Robert Lewandowski. Najlepiej właśnie z punktu napastnika widać jak ważne jest ustawienie w ataku. W tym przypadku było kluczowe. Jednak jeszcze ważniejsze jak zawsze jest nastawienie. To nie zawiodło.
Już po pół godzinie gry mogło być 1:1. Jednak i Polacy, i Izraelczycy nie wykorzystali swoich okazji. W 34 minucie udany przechwyt zaliczył Piotr Zieliński. Po chwili piłka była już u stóp Roberta Lewandowskiego. Lewy posłał prostopadłe podanie do Tomasza Kędziory, który wystawił piłkę Piątkowi. Snajper Milanu nie pomylił się. Trafił pod poprzeczkę. Ta akcja mogła się podobać. Wszystko rozstrzygnęło się na przełomie 55 i 60 minuty. Na początku karnego na gola zamienił Lewandowski. Jeszcze nie zakończyła się radość z drugiego gola, a już prowadziliśmy 3:0, dzięki uderzeniu Kamila Grosickiego. Wisienkę na torcie postawił Damian Kądzior.
Trzeba przyznać, że 4:0 to największy wymiar kary. Oprócz bramek nie oddaliśmy żadnego strzału celnego. Rywal miał o jeden strzał więcej w światło bramki, ale nie strzelił żadnego gola. Izrael miał też większe posiadanie piłki 53% do 47%, ale pomoc nie przyzwyczaiła nas do wielu podań.
Pierwszy czerwcowy mecz z Macedonią to była kompromitacja. Drugi z Izraelem, nie można powiedzieć, że pojedynek genialny, czy świetny, ponieważ było dużo błędów, ale spokojnie można uznać go za dobry. Mam nadzieję, że Biało - Czerwoni będą przypominali kadrę z tego drugiego spotkania.
źródło zdjęcia: Google grafika
-Zawsze jest napastnikowi łatwiej, gdy gra w duecie. Przede wszystkim łatwiej, gdy rywal gra trójką obrońców: będąc samemu nawet jak się jednego minie, to drugi zaasekuruje. Dzisiaj tak naprawdę grałem często na „dziesiątce”, schodziłem do rozegrania i szukałem wejść z drugiej linii. Wiedziałem, że z przodu zawsze ktoś będzie i także obrońca przeciwnika będzie musiał bardziej się cofać - powiedział kapitan reprezentacji Polski, a także strzelec jednego z goli Robert Lewandowski. Najlepiej właśnie z punktu napastnika widać jak ważne jest ustawienie w ataku. W tym przypadku było kluczowe. Jednak jeszcze ważniejsze jak zawsze jest nastawienie. To nie zawiodło.
Już po pół godzinie gry mogło być 1:1. Jednak i Polacy, i Izraelczycy nie wykorzystali swoich okazji. W 34 minucie udany przechwyt zaliczył Piotr Zieliński. Po chwili piłka była już u stóp Roberta Lewandowskiego. Lewy posłał prostopadłe podanie do Tomasza Kędziory, który wystawił piłkę Piątkowi. Snajper Milanu nie pomylił się. Trafił pod poprzeczkę. Ta akcja mogła się podobać. Wszystko rozstrzygnęło się na przełomie 55 i 60 minuty. Na początku karnego na gola zamienił Lewandowski. Jeszcze nie zakończyła się radość z drugiego gola, a już prowadziliśmy 3:0, dzięki uderzeniu Kamila Grosickiego. Wisienkę na torcie postawił Damian Kądzior.
Trzeba przyznać, że 4:0 to największy wymiar kary. Oprócz bramek nie oddaliśmy żadnego strzału celnego. Rywal miał o jeden strzał więcej w światło bramki, ale nie strzelił żadnego gola. Izrael miał też większe posiadanie piłki 53% do 47%, ale pomoc nie przyzwyczaiła nas do wielu podań.
Pierwszy czerwcowy mecz z Macedonią to była kompromitacja. Drugi z Izraelem, nie można powiedzieć, że pojedynek genialny, czy świetny, ponieważ było dużo błędów, ale spokojnie można uznać go za dobry. Mam nadzieję, że Biało - Czerwoni będą przypominali kadrę z tego drugiego spotkania.
źródło zdjęcia: Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz