Dzisiaj finał Ligi Europy! W Baku zobaczymy derby Londynu.
Już dzisiaj w Baku Arsenal zmierzy się z Chelsea. Któraś z tych drużyn wzniesie w górę, niczym Atletico Madryt rok temu, trofeum za zwycięstwo w Lidze Europy.
Nie dość, że dwie drużyny z Anglii, to jeszcze dwie drużyny z tego samego miasta - Londynu, powalczą o tryumf w drugich najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie. Naprzeciw siebie staną dwie wielkie gwiazdy. Eden Hazard chce jakimś trofeum zakończyć swoją przygodę z Chelsea (w lato odejdzie najprawdopodobniej do Realu Madryt), a Pierre - Emerick Aubameyang chciałby odnieść wreszcie duży sukces zespołowy, bo na razie jego największy to Puchar Niemiec.
-Przekazaliśmy UEFA nasze zaniepokojenie sytuacją. Mchitaryan był naszym kluczowym piłkarzem w drodze do finału i jego brak będzie wielkim osłabieniem - mogliśmy przeczytać na oficjalnej stronie Arsenalu.
Nie da się nie wspomnieć o sytuacji Henrich'a Mchitaryana. Nie ma kontuzji, nie pauzuje za kartki, a nie zagra w finale Ligi Europy. Jeszcze w półfinale Ormianin asystą pieczętował awans Kanonierów do finału. Jednak w obawie o swoje bezpieczeństwo nie pojedzie do Baku na jeden z najważniejszych meczów w jego karierze. Chodzi o to, że Armenia toczy walkę zbrojną z Azerbejdżanem o górski Karabach, więc piłkarz boi się o swoje zdrowie. Niestety to straszny przykład tego jak polityka miesza się w sport.
Ciekawe kto dzisiaj zwycięży. Jedno wiadomo. Będzie to zespół z Londynu.
źródło zdjęcia: Google grafika
Nie dość, że dwie drużyny z Anglii, to jeszcze dwie drużyny z tego samego miasta - Londynu, powalczą o tryumf w drugich najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie. Naprzeciw siebie staną dwie wielkie gwiazdy. Eden Hazard chce jakimś trofeum zakończyć swoją przygodę z Chelsea (w lato odejdzie najprawdopodobniej do Realu Madryt), a Pierre - Emerick Aubameyang chciałby odnieść wreszcie duży sukces zespołowy, bo na razie jego największy to Puchar Niemiec.
-Przekazaliśmy UEFA nasze zaniepokojenie sytuacją. Mchitaryan był naszym kluczowym piłkarzem w drodze do finału i jego brak będzie wielkim osłabieniem - mogliśmy przeczytać na oficjalnej stronie Arsenalu.
Nie da się nie wspomnieć o sytuacji Henrich'a Mchitaryana. Nie ma kontuzji, nie pauzuje za kartki, a nie zagra w finale Ligi Europy. Jeszcze w półfinale Ormianin asystą pieczętował awans Kanonierów do finału. Jednak w obawie o swoje bezpieczeństwo nie pojedzie do Baku na jeden z najważniejszych meczów w jego karierze. Chodzi o to, że Armenia toczy walkę zbrojną z Azerbejdżanem o górski Karabach, więc piłkarz boi się o swoje zdrowie. Niestety to straszny przykład tego jak polityka miesza się w sport.
Ciekawe kto dzisiaj zwycięży. Jedno wiadomo. Będzie to zespół z Londynu.
źródło zdjęcia: Google grafika
Oglądam :)
OdpowiedzUsuń