Awans o 27 miejsc Kubackiego! Niemożliwe staje się możliwe! Kubacki mistrzem świata! Stoch drugi!
27 miejsce po pierwszej serii zajmował Dawid Kubacki. Kamil Stoch był 18. Tak to nie mogło się skończyć. To co działo się w drugiej serii można nazwać cudem! Kubacki mistrzem, a Stoch wicemistrzem świata!
- Do tej pory to najszczęśliwszy dzień w moim życiu - powiedział po konkursie mistrz świata Dawid Kubacki.
- Po pierwszej serii było dla mnie jasne, że nie zdobędziemy medalu - oznajmił trener Biało - Czerwonych Stefan Horngacher.
Pierwsza seria zawodów na skoczni normalnej w Seefeld, została przeprowadzona w fatalnych warunkach. Była to po prostu loteria i ogromny błąd organizatorów, ponieważ szczerze mówiąc te zawody nie powinny się w ogóle odbyć. Polacy na wietrznym losowaniu wylosowali pogodę nie do skakania. Kamil Stoch w pierwszej turze miał najgorsze warunki ze wszystkich skoczków. Warunki w których nie dało się odlecieć. To samo spotkało także Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę, którego ostatecznie zabrakło w drugiej serii. Gdyby Kubacki wylądował pół metra bliżej nie oddałby drugiej próby, tak zajmował 27 lokatę. 18 pozycję uzyskał Stoch, dla którego było to ogromne rozczarowanie. Skalę loteryjności tych zawodów może podkreślić fakt, że szósty po pierwszej serii był Filip Sakala, który nigdy nie przebrnął kwalifikacji do zawodów Pucharu Świata. Prawdę mówiąc liczyłem, że trzykrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch, będzie około 10 miejsca, a Dawid Kubacki 20. Jak dobrze, że się myliłem...
Warto powiedzieć, również parę ciepłych słów o Stefanie Huli, który z zajmowanej przez niego po pierwszej serii 29 lokaty, awansował aż na 12 pozycję. Czyli o aż 17 miejsc! Spisał się naprawdę dobrze i spełnił pokładane w nim nadzieje.
Drugi skok Kubackiego to była petarda i zdecydowanie najdłuższa próba w konkursie. Próba, która dała złoto. Stoch też uzyskał świetną odległość. Kolejni zawodnicy lądowali za naszą dwójką. Powoli narodziła się myśl, że może być brąz dla Dawida. Po zepsutym skoku Zigi Jelara, podium naszego skoczka stało się faktem. Następnie trzymaliśmy kciuki za dublet. Udało się. Aż w końcu na belce usiadł Ryoyu Kobayashi. Także on nie osiągnął potrzebnej odległości. Wtedy zaczęła docierać do nas myśl, że Dawid Kubacki został mistrzem świata i zrobił to awansując o 27 miejsc! Zaczęła docierać do nas myśl, że przecież jeszcze Kamil Stoch jest na drugim miejscu, że mamy dublet!
Ten konkurs zapisze się na zawsze w historii polskiego sportu, a my będziemy z pewnością długo wspominać ten Biało - Czerwony wieczór.
źródło zdjęcia; Google grafika
- Do tej pory to najszczęśliwszy dzień w moim życiu - powiedział po konkursie mistrz świata Dawid Kubacki.
- Po pierwszej serii było dla mnie jasne, że nie zdobędziemy medalu - oznajmił trener Biało - Czerwonych Stefan Horngacher.
Pierwsza seria zawodów na skoczni normalnej w Seefeld, została przeprowadzona w fatalnych warunkach. Była to po prostu loteria i ogromny błąd organizatorów, ponieważ szczerze mówiąc te zawody nie powinny się w ogóle odbyć. Polacy na wietrznym losowaniu wylosowali pogodę nie do skakania. Kamil Stoch w pierwszej turze miał najgorsze warunki ze wszystkich skoczków. Warunki w których nie dało się odlecieć. To samo spotkało także Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę, którego ostatecznie zabrakło w drugiej serii. Gdyby Kubacki wylądował pół metra bliżej nie oddałby drugiej próby, tak zajmował 27 lokatę. 18 pozycję uzyskał Stoch, dla którego było to ogromne rozczarowanie. Skalę loteryjności tych zawodów może podkreślić fakt, że szósty po pierwszej serii był Filip Sakala, który nigdy nie przebrnął kwalifikacji do zawodów Pucharu Świata. Prawdę mówiąc liczyłem, że trzykrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch, będzie około 10 miejsca, a Dawid Kubacki 20. Jak dobrze, że się myliłem...
Warto powiedzieć, również parę ciepłych słów o Stefanie Huli, który z zajmowanej przez niego po pierwszej serii 29 lokaty, awansował aż na 12 pozycję. Czyli o aż 17 miejsc! Spisał się naprawdę dobrze i spełnił pokładane w nim nadzieje.
Drugi skok Kubackiego to była petarda i zdecydowanie najdłuższa próba w konkursie. Próba, która dała złoto. Stoch też uzyskał świetną odległość. Kolejni zawodnicy lądowali za naszą dwójką. Powoli narodziła się myśl, że może być brąz dla Dawida. Po zepsutym skoku Zigi Jelara, podium naszego skoczka stało się faktem. Następnie trzymaliśmy kciuki za dublet. Udało się. Aż w końcu na belce usiadł Ryoyu Kobayashi. Także on nie osiągnął potrzebnej odległości. Wtedy zaczęła docierać do nas myśl, że Dawid Kubacki został mistrzem świata i zrobił to awansując o 27 miejsc! Zaczęła docierać do nas myśl, że przecież jeszcze Kamil Stoch jest na drugim miejscu, że mamy dublet!
Ten konkurs zapisze się na zawsze w historii polskiego sportu, a my będziemy z pewnością długo wspominać ten Biało - Czerwony wieczór.
źródło zdjęcia; Google grafika
Komentarze
Prześlij komentarz