Legia Warszawa przegrała 2:0 ze Spartakiem Trnava w Eliminacjach Ligi Mistrzów
Erik Grendel rozegrał 37 meczy w Ekstraklasie. W zeszłym sezonie dwunastokrotnie grał w polskiej 3 lidze! Jan Vlasko rozegrał 26 meczy w Ekstraklasie. W zeszłym sezonie trzy razy występował w polskiej 3 lidze! Dodatkowo rozegrali mecz w 3 lidze przeciwko sobie. Piszę o tym, bo ci zawodnicy trafiali do siatki Legii Warszawa.
Problemy Legionistów w tym meczu zaczęły się w 13 minucie, kiedy Marvin Egho ostro sfaulował Krzysztofa Mączyńskiego. Po chwili Mączyński został zniesiony na noszach. Legia przez chwilę grała w dziesięciu, ale to wystarczyło na strzelenie bramki przez Erika Grendela. Mistrz Polski nie stwarzał sobie okazji na trafienie do siatki rywala, grał ślamazarnie, a mecz zakończył z wieloma stratami. Mistrzem w tej dziedzinie był Chris Philipps. Do tego dołożył fatalne podania i przyjęcia piłki. Wiele razy Legię przed utratą bramki ratował Arkadiusz Malarz. Trener zespołu z Warszawy Dean Klafurić uparł się na grę trójką obrońców. Tyle, że tak naprawdę w podstawowym składzie wyszło dwóch nominalnych defensorów, bo trzeci Philipps tak naprawdę jest defensywnym pomocnikiem. Przy takim ustawieniu nie sposób o dobrą grę w defensywie. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Malarza przelobował Jan Vlasko. Tak naprawdę stołeczny klub powinien przegrać przynajmniej 0:4, bo do pustej bramki nie trafił Egho, a Malarz parę razy popisywał się niesamowitym refleksem.
Przy takiej grze Legia na Słowacji powinna się jeszcze bardziej skompromitować.
Przypomnijmy, że słowacki klub nie jest potęgą. Legia Warszawa w klubowym rankingu UEFA zajmuje 59 miejsce wśród europejskich drużyn, a Spartak Trnava 282 i jest w tym rankingu za np. Arką Gdynia, Śląskiem Wrocław, Cracovią, Zagłębiem Lubin, czy Jagiellonią Białystok. Nie wspominając o Lechu Poznań. Co z tego.
Najprawdopodobniej Legia odpadnie z Spartakiem, a wtedy zagra w III rundzie Eliminacji Ligi Europy.
Problemy Legionistów w tym meczu zaczęły się w 13 minucie, kiedy Marvin Egho ostro sfaulował Krzysztofa Mączyńskiego. Po chwili Mączyński został zniesiony na noszach. Legia przez chwilę grała w dziesięciu, ale to wystarczyło na strzelenie bramki przez Erika Grendela. Mistrz Polski nie stwarzał sobie okazji na trafienie do siatki rywala, grał ślamazarnie, a mecz zakończył z wieloma stratami. Mistrzem w tej dziedzinie był Chris Philipps. Do tego dołożył fatalne podania i przyjęcia piłki. Wiele razy Legię przed utratą bramki ratował Arkadiusz Malarz. Trener zespołu z Warszawy Dean Klafurić uparł się na grę trójką obrońców. Tyle, że tak naprawdę w podstawowym składzie wyszło dwóch nominalnych defensorów, bo trzeci Philipps tak naprawdę jest defensywnym pomocnikiem. Przy takim ustawieniu nie sposób o dobrą grę w defensywie. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Malarza przelobował Jan Vlasko. Tak naprawdę stołeczny klub powinien przegrać przynajmniej 0:4, bo do pustej bramki nie trafił Egho, a Malarz parę razy popisywał się niesamowitym refleksem.
Przy takiej grze Legia na Słowacji powinna się jeszcze bardziej skompromitować.
Przypomnijmy, że słowacki klub nie jest potęgą. Legia Warszawa w klubowym rankingu UEFA zajmuje 59 miejsce wśród europejskich drużyn, a Spartak Trnava 282 i jest w tym rankingu za np. Arką Gdynia, Śląskiem Wrocław, Cracovią, Zagłębiem Lubin, czy Jagiellonią Białystok. Nie wspominając o Lechu Poznań. Co z tego.
Najprawdopodobniej Legia odpadnie z Spartakiem, a wtedy zagra w III rundzie Eliminacji Ligi Europy.
Komentarze
Prześlij komentarz