Remis w debiucie Michniewicza. Kluczowy gol Piątka w ostatnich sekundach.

Polska zremisowała 1:1 ze Szkocją w debiucie Czesława Michniewicza. Przed porażką uchroniła nas bramka Krzysztofa Piątka z rzutu karnego w ostatnich sekundach spotkania. 

Przed meczem

Dzięki presji ze strony piłkarskich federacji, w tym w dużym stopniu PZPN, FIFA musiała podjąć jedyną słuszną decyzję i wykluczyć reprezentację Rosji z baraży o awans na Mundial. To oczywiście pokłosie haniebnej napaści kraju ze stolicą w Moskwie na Ukrainę. Sankcje musiały objąć także sport. 

Wykluczenie kadry Walerija Karpina oznaczało, że Biało-Czerwoni automatycznie zameldowali się w meczu finałowym naszej drabinki, który bezpośrednio zdecyduje o udziale ekipy Czesława Michniewicza na Mistrzostwach Świata w Katarze. Przy okazji zwolnił nam się termin, który warto było zapełnić. Szybko dogadaliśmy się ze Szkocją, mającą pierwotnie zmierzyć się z Ukrainą, co oczywiście w obecnej sytuacji nie jest możliwe. Jako miejsce rozegrania pojedynku wyznaczono Glasgow. Trybuny Hampden Park zajęło niemal 40 tysięcy osób, a sporą część publiczności stanowili polscy kibice. 

Składy

W tych okolicznościach w roli selekcjonera najważniejszej drużyny nad Wisłą debiutował Czesław Michniewicz. 52-latek nie chciał ryzykować ewentualną kontuzją naszych gwiazd i zdecydował się na pozostawienie Roberta Lewandowskiego oraz Wojciecha Szczęsnego na ławce rezerwowych. Od 1 minuty w ich miejsce pojawili się za to: Arkadiusz Milik oraz Łukasz Skorupski. Po raz pierwszy w dorosłej reprezentacji zagrał Szymon Żurkowski, wystawiony obok dużo bardziej doświadczonego Grzegorza Krychowiaka. Po 5,5 roku w narodowych barwach znów wystąpił Bartosz Salamon, będąc częścią bloku ofensywnego, złożonego ponadto także z Jana Bednarka i Kamila Glika. Ważna rola stała także przed wahadłowymi: Arkadiuszem Recą oraz nominowanym do nagrody piłkarza miesiąca Premier League Mattym Cashem. Za kreację odpowiadał zaś duet Moder-Zieliński.

Skorupski; Bednarek, Glik, Salamon; Reca, Żurkowski, Krychowiak, Cash; Moder, Zieliński; Milik.

Szkoci chcieli przedłużyć passę sześciu zwycięstw z rzędu. W podstawowej jedenastce oglądaliśmy zawodników liczących się w najwyższej angielskiej klasie rozgrywkowej, a więc m.in.: Scotta McTominaya z Manchesteru United, Kierana Tierneya z Arsenalu, Johna McGinna z Aston Villi i Che Adamsa z Southampton. 

Gordon; Tierney, Hanley, McTominay; Taylor, Gilmour, McGregor, Patterson; Christie, McGinn; Adams.

Przebieg meczu

Nasza gra w pierwszej połowie była niezwykle daleka od ideału. Brakowało pomysłu na rozegranie akcji. Mieliśmy wielkie kłopoty z wymienieniem choćby kilku celnych podań. Jedyną szansę stworzyliśmy sobie po dośrodkowaniu, ale główką niecelnie uderzył wtedy Bartosz Salamon. Środkowy obrońca Lecha Poznań musiał opuścić boisko, podobnie jak nieco wcześniej Arkadiusz Milik. W miejsce defensora wszedł Krystian Bielik, a snajpera Olympique Marsylia zastąpił Krzysztof Piątek. 

Podczas gdy Biało-Czerwonym z wielką trudnością przychodziło oddanie strzału, dużo lepiej poczynali sobie gospodarze. Już w 10 minucie świetny rajd zaliczył Nathan Patterson, lecz na posterunku był Łukasz Skorupski. Nasz golkiper musiał być czujny po raz kolejny po uderzeniu zaledwie 20-letniego piłkarza Evertonu pod koniec pierwszych 45 minut, gdy poślizgnął się Arkadiusz Reca. Bramkarz gości nie mógł narzekać na nudę. Tuż przed gwizdkiem zapraszającym oba zespoły do szatni, obronił jeszcze próbę Billy'ego Gilmoura. 

Krzysztof Piątek stanął przed dogodną okazją, by drugą odsłonę meczu rozpocząć w najlepszy możliwy sposób dla ekipy Czesława Michniewicza. Napastnik Fiorentiny nie skorzystał, jednak z doskonałego podania Jakuba Modera i przymierzył obok słupka. 

Po godzinie gry murawę opuścił Grzegorz Krychowiak. Trener desygnował Sebastiana Szymańskiego, który cztery minuty później mógł już mieć asystę. 22-latek odebrał piłkę, napędził kontrę i wyprowadził prostopadłe podanie do Krzysztofa Piątka. ,,Pio" przełożył sobie futbolówkę i wyczekał moment uderzenia, ale górą w tym pojedynku był Billy Gilmour. Pomocnik Norwich wyręczył bramkarza interwencją z linii bramkowej.

Wydawało się, że znajdujemy się coraz bliżej objęcia prowadzenia, lecz dostaliśmy zimny prysznic. Z rzutu wolnego dośrodkował John McGinn, a granicę spalonego złamał Piotr Zieliński, co wykorzystał Kieran Tierney, trafiając główką z okolicy szóstego metra. 

Na boisku zameldował się Kamil Grosicki. W ostatnich minutach Michniewicz dał znak, że walczy o doprowadzenie do remisu i za Jana Bednarka wprowadził środkowego napastnika Adama Buksę. 

Kibice na Hampden Park odliczali już ostatnie sekundy do zakończenia meczu, aż w pole karne wpadł Krzysztof Piątek. Snajper wypuścił sobie piłkę, poszukał kontaktu i upadł. Sędzia wskazał na jedenasty metr. ,,Pio" podszedł do futbolówki i pewnie strzelił w środek. Ten kierunek okazał się doskonałym wyborem, który pozwolił nam na remis 1:1.

Po meczu

Jeśli chcemy awansować na Mundial, musimy poprawić naszą grę. Wczoraj wiele aspektów nie funkcjonowało jak należy, ale miejmy nadzieję, że we wtorek przyjdzie najwyższa dyspozycja. Ogromną wartością dodaną będzie także obecność Roberta Lewandowskiego. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie podejmiemy Szwecję. Kadra Janne Anderssona w półfinale baraży zwyciężyła po dogrywce nad Czechami. Oby Biało-Czerwoni wzięli rewanż na kadrze ,,Trzech Koron" za porażkę na poprzednim Euro i po raz drugi z rzędu pojechali na Mistrzostwa Świata.




Komentarze

Popularne posty