Mecz o dwóch obliczach. City lepsze od PSG w półfinale Ligi Mistrzów.

Manchester City odwrócił losy meczu i pokonał PSG 2:1. Goście zmienili swoją grę w drugiej połowie o 180 stopni, dzięki czemu znacznie przybliżyli się do finału Ligi Mistrzów.

Przed meczem

Spotkanie Manchesteru City z PSG zapowiadało się bardzo emocjonująco. Obie drużyny dysponują świetnymi składami, złożonymi z zawodników klasy światowej. Pojedynek Fodena, de Bruyne, czy Mahreza z Neymarem, Mbappe i Di Marią miał dostarczyć wielu bramek. Tym bardziej, że ,,The Citizens" oraz paryżanie zajmowali ex aequo drugie miejsce w liczbie strzelonych goli w tej edycji Ligi Mistrzów z liczbą 21 trafień. 

Składy

Mauricio Pochettino postawił na formację 4-2-3-1:

Navas; Bakker, Kimpembe, Marquinhos, Florenzi; Paredes, Gueye; Verratti, Neymar, Di Maria; Mbappe.

Pep Guardiola zdecydował się na ustawienie 4-3-3 bez nominalnego środkowego napastnika:

Ederson; Cancelo, Dias, Stones, Walker; Gundogan, Rodri, Silva; Foden, De Bruyne, Mahrez.

Mecz odbył się na Parc des Princes w Paryżu. Sędziował Felix Brych.

Przebieg meczu

PSG szukało swoich szans od pierwszych minut. Najbardziej aktywny był Neymar, który w 13 minucie mógł wpisać się na listę strzelców po ładnej akcji. 

Gospodarze poszli za ciosem i objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego idealnie w punkt dośrodkował Angel Di Maria, a celnie głową uderzył Marquinhos. 

Mistrzowie Francji budowali kolejne groźne ataki. W 34 minucie nie popisał się Kylian Mbappe. Francuz źle przyjął piłkę i zamiast znaleźć się w sytuacji sam na sam, został odrzucony do linii końcowej boiska.

Przewaga paryżan była bardzo widoczna. Pomimo to City mogło zakończyć pierwszą połowę bardzo mocnym akcentem, ale Phil Foden z dogodnej pozycji strzelił prosto w bramkarza.

Po pierwszych 45 minutach na tablicy wyników malował się rezultat 1:0 dla PSG. Było to prowadzenie jak najbardziej zasłużone i wydawało się, że spotkanie zakończy się triumfem miejscowych. W drugiej odsłonie starcia wszystko zmieniło się jednak o 180 stopni.

Goście od razu po przerwie zaznaczyli, że będą grali o pełną pulę. Zawodnicy Pepa Guardioli odmienili swoją grę i zostali za to nagrodzeni.

W 64 minucie, piłka rozegrana krótko po rzucie rożnym trafiła pod nogi Kevina De Bruyne. Belg zdecydował się posłać agresywne dośrodkowanie i chociaż żaden z piłkarzy nie trącił piłki po centrze pomocnika, wpadła ona do siatki. Zupełnie zdezorientowany był Keylor Navas, który nie powinien dopuścić do takiego gola. Stan meczu się wyrównał.

Za pierwszą bramką dla City, szybko poszła druga. Do rzutu wolnego podszedł Riyad Mahrez. Algierczyk uderzył nisko, między murem, a przede wszystkim celnie. Za dużo miejsca zostawili Leandro Paredes i Presnel Kimpembe, którzy stworzyli lukę idealną dla piłki. Drużyna z Wysp Brytyjskich odwróciła losy spotkania.

W 77 minucie bardzo brutalne i niepotrzebne wejście w nogi Gundogana zaliczył pomocnik PSG Idrissa Gueye. Sędzia nie wahał się długo i wyciągnął w pełni zasłużoną, czerwoną kartkę.

City mogło dobić osłabionych rywali, ale nie udało im się to (mimo m.in. świetnej akcji Fodena) i sprawa awansu wciąż nie jest w pełni rozstrzygnięta, chociaż bardzo duży krok w stronę finału Ligi Mistrzów wykonali podopieczni Pepa Guardioli. 












źródło zdjęcia: Google grafika 

Komentarze

Popularne posty