Czarne chmury nad kadrą. Czy dzisiejszy mecz będzie ostatnim Brzęczka?

Fatalna postawa przeciwko Włochom, a następnie 8 sekund milczenia Roberta Lewandowskiego po pytaniu o plan na mecz. Nastroje wokół kadry od dłuższego czasu były napięte, ale teraz sięgnęły zenitu. 

O stylu gry naszej drużyny dyskutuje się praktycznie od początku objęcia reprezentacji przez Jerzego Brzęczka. Polska gra bardzo topornie, nie umie zdominować nawet znacznie słabszego na papierze rywala. Za to w starciu z lepszymi zupełnie nie istnieje. 

Fałszywy październik

Po bardzo słabym w naszym wykonaniu wrześniowym zgrupowaniu, przyszło już lepsze październikowe, ale jego obraz mógł być nieco mylny. Wygraliśmy wtedy wysoko z Finlandią w meczu towarzyskim, chociaż w składzie Finów zabrakło liderów: Pukkiego, Hradecky'ego, Sparva, czy Uronena i Kamary (pojawili się na boisku dopiero w drugiej połowie). Pokonaliśmy też Bośnię i Hercegowinę, ale tutaj trudno powiedzieć co by się stało, gdyby czerwonej kartki w 14 minucie nie dostał Ahmedhodžić. Jednak to był już tylko problem Bośniaków, bo my grę w przewadze wykorzystaliśmy. Podzieliliśmy się jeszcze punktami z Włochami. Przewaga Italii była zdecydowana (16 do 3 w strzałach), ale ,,Squadra Azzurra" odznaczali się wyjątkową nieskutecznością.

Fatalny listopad

Misją na listopad było dobre zakończenie Ligi Narodów, bo awansu do turnieju finałowego trudno było oczekiwać. 

Najpierw zagraliśmy sparing z Ukrainą, gdzie Polska prezentowała się słabo, ale miała dużo szczęścia. Karnego przestrzelił Jarmołenko, świetnie dysponowany był Skorupski, a Ukraina marnowała okazje. Wydawało się jednak, że nasi wschodni sąsiedzi wkrótce wykorzystają którąś z sytuacji i obejmą prowadzenie, ale wtedy gola podarował nam bramkarz Ukrainy Andrij Łunin. Bramkę strzelił jeszcze Moder i na papierze wynik wyglądał naprawdę nieźle.

Spotkanie przeciwko Ukrainie znów mogło zamazać nam prawdziwy obraz kadry. Jednak niedzielne starcie z Włochami już brutalnie zweryfikowało nasze możliwości. Nie stwarzaliśmy żadnego zagrożenia do tego stopnia, że po meczu ,,La Gazzetta dello Sport" nie wystawiła oceny bramkarzowi Włoch, Gianluigiemu Donnarummie, ponieważ nie musiał nic robić. Oddaliśmy łącznie zaledwie dwa strzały. Jeden zablokowany, a drugi to rozpaczliwa próba Lewandowskiego z około 40 metrów. Na boisku nie istnieliśmy. Daliśmy się zdominować w każdej strefie. Nie umieliśmy wyjść spod pressingu Włochów i celnie wyprowadzić piłki. Problemy zaczęły się już od wymienienia kilku celnych podań, a wejść na połowę ,,Squadra Azzurra" było jak na lekarstwo. W obronie powstawały duże luki. Pomoc przegrała na całej linii walkę w środku pola. Skrzydłowi byli odcięci od gry, tak samo jak Robert Lewandowski. Jedyny skutek jaki przyniosły zmiany to czerwona kartka dla Góralskiego. 

Wynik 0:2 był najniższym wymiarem kary. Przed całkowitą kompromitacją obronił nas tylko Szczęsny, sędzia, który nie zauważył ewidentnego zablokowania strzału ręką przez Bednarka i gorsza skuteczność rywali w ataku. 

Spięcie na linii Lewandowski - Brzęczek

Z Robertem Lewandowskim wywiad pomeczowy przeprowadziła stacja TVP Sport. Kapitan reprezentacji Polski został zapytany o plan i taktykę na spotkanie z Włochami. ,,Lewy" skwitował to ośmioma sekundami ciszy, a następnie powiedział:

- Przygotowując się do tego meczu wiedzieliśmy, że kluczem do sukcesu może okazać się utrzymanie przy piłce. Co innego teoria, a co innego praktyka. Przed nami wiele pracy, żebyśmy mogli powalczyć. Przy odrobinę słabszej dyspozycji bardzo trudno będzie nam rywalizować z tak silnymi rywalami.

Uwagę zwróciły też te dwa zdania:

- Musimy postarać się, by każdy trening był w pełni efektywny. Jeżeli będziemy przygotowani na sto procent od strony taktycznej, dołożymy serducho i będziemy mogli powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy.

Miałyby one sugerować brak dobrego przygotowania od strony taktycznej, a także nie wykorzystywanie w pełni treningów. 

O te wypowiedzi na wczorajszej konferencji prasowej przed meczem z Holandią został zapytany trener kadry Jerzy Brzęczek:

- Po meczach, kiedy zawodnicy czy my, trenerzy idziemy do wywiadów, to szczególnie po takich meczach jest duże rozczarowanie. To zachowanie Roberta było troszeczkę niefortunne, zwłaszcza że jest kapitanem. Natomiast jestem w stanie je zrozumieć, ze względu na przebieg meczu, jak i to, że nie było go na dwóch pierwszych treningach na zgrupowaniu nie mógł w pełni ocenić tego, jak pracowaliśmy. Na ten temat jednak rozmawialiśmy z Robertem, wyjaśniliśmy sobie wszystko i uważamy kwestię za zamkniętą.

Między wierszami możemy z tego wyczytać, że Lewandowski nie wie dokładnie jak wyglądały początkowe treningi, więc nie mógł w pełni ocenić zgrupowania (jak i to, że nie było go na dwóch pierwszych treningach na zgrupowaniu nie mógł w pełni ocenić tego, jak pracowaliśmy).

Różne źródła informują już nas o konflikcie między Lewandowskim, a Brzęczkiem. Mówi się też o tym, że mecz z Holandią może być ostatnim jaki poprowadzi obecny selekcjoner. 

















źródło zdjęcia: Google grafika 

Komentarze

Popularne posty