Pięć bramek Kolejorza! Lech już tylko o jeden mecz od Ligi Europy!

Lech Poznań jak burza idzie przez kolejne fazy eliminacji Ligi Europy. Po wygranej 3:0 z Valmierą i Hammarby nastroje w Lechu były bardzo dobre. Choć atmosferę psuły mecze początku sezonu Ekstraklasy, to wydarzenia na arenie międzynarodowej następny raz ją poprawią.

Drużyna Dariusza Żurawia tegoroczną przygodę z europejskimi pucharami zaczęła od meczu z Valmierą. Zespół z Łotwy wytrzymał niemal godzinę, ale wtedy gola strzelił Michael Ishak. Po 20 minutach Szwed dołożył kolejnego, a pod koniec meczu wynik ustalił zaledwie 18 - letni Filip Szymczak.

Przed kolejnym spotkaniem można było mieć już więcej obaw. ,,Kolejorz" podróżował do Sztokholmu aby zmierzyć się z Hammarby. Trzecia drużyna zeszłego sezonu ligi szwedzkiej nie okazała się lepsza od wicemistrza Polski, a ponadto poniosła niespodziewanie wysoką porażkę - 3:0. Najpierw strzelił Pedro Tiba, a na tak duży wynik wpłynęła końcówka meczu. W 89 minucie prowadzenie podwyższył Jakub Kamiński, a wisienkę na torcie postawił w trzeciej minucie doliczonego czasu Filip Marchwiński. Obaj to zawodnicy urodzeni w roku 2002.

W trzeciej rundzie eliminacji Lech trafił na Apollon Limassol. Cypryjczycy mają niemałe doświadczenie w grze w pucharach. W sezonie 2018/19 Apollon występował w Lidze Europy, a w decydującym starciu o wejściu do turnieju głównego odprawił z kwitkiem uznane FC Basel. W grupie wyprzedził Olympique Marsylia. Do Ligi Europy piłkarze z Limassol awansowali też w kampanii 2017/18, gdzie w grupie urywali punkty Lyonowi, Evertonowi i Atalancie. 

Przed spotkaniem na arenie międzynarodowej, obie ekipy w niedziele grały na własnym podwórku. Lech po trafieniu z rzutu karnego Jakuba Modera wygrał 1:0 z Wartą w Derbach Poznania, a Apollon pokonał 3:1 Anorthosis.

,,Kolejorz" jest chwalony za ofensywną grę. Koronkowa akcja, gdzie Lech udowodnił rzucane w jego stronę pochwały, miała miejsce w 42 minucie. Przerzut Czerwińskiego przyjął Sykora i momentalnie zagrał do Pedro Tiby. Ten wykonał ładne podanie krzyżakiem na jeden kontakt. Piłka dostała się pod nogi Daniego Ramireza. Hiszpan zdecydował się na zagranie niekonwencjonalne i widowiskowe przerzucając futbolówkę nad obrońcami rywali do wybiegającego Tiby. Ten plan się powiódł i Tiba otworzył wynik spotkania.

Tuż po zmianie stron ,,Kolejorz" popisał się dynamiczną akcją w środku pola, a decydujące i nadzwyczaj błyskotliwe podanie wyprowadził Tiba. Portugalczyk podał do Ishaka na wolne pole, a Szwed nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem.

Minęło od drugiej bramki dziesięć minut, kiedy na tablicy zagościł już nowy wynik - 3:0. To wszystko dzięki błyskawicznej kontrze Lecha w której wszystkie podania przyspieszyły tempo akcji i ominęły kolejne formacje, na czele z kluczowym dograniem Ramireza. Długi sprint wykonał Kamiński, a gdy znalazł się przed golkiperem gospodarzy zachował zimną krew i wpisał się na listę strzelców.

Pomimo, że ,,Kolejorz" wygraną miał od trzeciego gola już w kieszeni, ciągle naciskał na rywala i do końca nie odpuszczał mu żadnej piłki. To przyniosło jeszcze dwa trafienia w końcówce starcia.

W 81 minucie Ramirez dograł do Jana Sykory. Czeski skrzydłowy przyjął piłkę, znalazł trochę wolnego miejsca i uderzył niemal z linii szesnastego metra, wskazującego na początek pola karnego. Futbolówka zmieściła się między interweniującym bramkarzem, a słupkiem i zakończyła swoją podróż w siatce.

Prawdziwym ukoronowaniem dzisiejszego meczu była akcja Lecha z doliczonego czasu gry. Kaczarawa idealnie w tempo piętą obsłużył Pedro Tibę, a ten ośmieszył defensywę Apollonu. Najpierw położył na ziemi jednego z obrońców, a następnie pościelił do snu bramkarzowi. Po tym wszystkim pewnie skierował piłkę do pustej bramki i ustalił wynik spotkania na 5:0!

Lech pokazał bardzo przyjemną dla oka, ofensywną piłkę, a jednocześnie całkowicie zdominował drugą połowę i był lepszy w pierwszej. Bilans ,,Kolejorza" w tegorocznych eliminacjach Ligi Europy jest imponujący. Poznaniacy we wszystkich trzech zwycięskich spotkaniach strzelili łącznie aż 11 goli i nie stracili żadnego!

Liga Europy jest już o krok, a konkretnie o jeden wygrany mecz. Przeciwnikiem wicemistrzów Polski w czwartej (ostatniej) rundzie eliminacji będzie zwycięzca pary Charleroi/Partizan Belgrad. Charleroi jest obecnie w wyśmienitej formie. Przewodzi bowiem tabeli ligi belgijskiej triumfując dotychczas we wszystkich sześciu spotkaniach ligowych. Zaś Partizan to wicemistrz Serbii. 

Nadchodzący test będzie dla Lecha tym ostatecznym.











źródło zdjęcia: Google grafika 

Komentarze

Popularne posty