Alaphilippe Mistrzem Świata! Kwiatkowski centymetry od podium.

Od czwartku we włoskiej Imoli odbywały się Mistrzostwa Świata w kolarstwie szosowym. Jak zwykle imprezę wieńczył wyścig mężczyzn ze startu wspólnego. Po przejechaniu 258 kilometrów najszybciej na metę przybył Francuz Julian Alaphilippe. Centymetrów do medalu zabrakło Michałowi Kwiatkowskiemu, który zakończył zmagania na czwartym miejscu.

W tym roku po raz 87 odbył się wyścig ze startu wspólnego mężczyzn o Mistrzostwo Świata w kolarstwie szosowym (zawodowców). Natomiast trzynasty raz ten wyścig odbył się we Włoszech, a po raz drugi w Imoli. Wcześniej zmagania w mieście leżącym nad rzeką Santerno miały miejsce w 1968 roku. Wówczas tytułu Mistrza Świata nie obronił genialny Eddy Merckx, a u siebie triumfował Vittorio Adorni. Wtedy w najlepszej szóstce wyścigu aż pięciu kolarzy reprezentowało Włochy! Dzisiaj taka sytuacja nie mogłaby się wydarzyć.

Przed zawodnikami stało 258 kilometrów, które składało się z 9 rund po 28,8 kilometra. Z trasy wyróżniały się dwa główne podjazdy: Mazzolano (2,8 km, śr. nachylenia 5,9%, max. 13%) i Cima Gallisterna (2,7 km, śr. nachylenia 6,4%, max. 14%). 

Biało - Czerwoni pojechali w składzie: Michał Gołaś, Stanisław Aniołkowski, Kamil Małecki, Łukasz Owsian i Maciej Paterski z liderem w osobie Michała Kwiatkowskiego. 

Głównymi faworytami do zwycięstwa byli:

  • Belgowie z Woutem van Aertem, który w piątek zdobył srebro w jeździe indywidualnej na czas i miał duże nadzieje przed wyścigiem ze startu wspólnego.
  • Włosi, czyli gospodarze Mistrzostw Świata. Ich atutem był bardzo silny i wyrównany skład z m.in.: Damiano Caruso, Alberto Bettiolą czy Vincenzo Nibalim.
  • Hiszpanie mający Mistrza Świata z 2018 roku, Alejandro Valverde. Pomimo, że Valverde ma już 40 lat na karku to z mocnymi pomocnikami w osobach np.: Pello Bilbao, Marca Solera lub Mikela Landy mógł powalczyć o pełną pulę.
  • Francuzi z wyraźnym liderem Julianem Alaphilippem. 28 - latek w przeszłości triumfował już w wielkich wyścigach jednodniowych: Mediolan - San Remo, Strade Bianche, Clasica San Sebastian i La Fleche Wallonne.
  • Słoweńcy dysponujący dwoma najlepszymi zawodnikami tegorocznej Tour de France: Tadejem Pogacarem i Primozem Rogliciem.
  • Duńczycy mający w składzie Jakoba Fuglsanga będącego w świetnej formie i gotowego odnieść w Imoli sukces. 
Niemal od razu po starcie od peletonu uciekło siedmiu kolarzy. Mieli oni około sześć minut przewagi i nie stanowili żadnego zagrożenia dla faworytów, ponieważ główna grupa kontrolowała ich poczynania.

69 kilometrów do mety wchłonięci przez peleton zostali ostatni uciekinierzy. Wtedy też Michał Kwiatkowski został już bez żadnego ze swoich pomocników. Polacy wykonywali dobrą pracę, byli aktywni i Kwiatkowski znalazł się wśród liderów, ale niestety musiał już radzić sobie sam. 

42 kilometry przed metą zaatakował zwycięzca tegorocznego Tour de France, Słoweniec Tadej Pogacar. Nikt nie próbował przeskoczyć z peletonu do Pogacara, ale w ostatniej chwili tuż przed końcem jego odjazdu uciekł jeszcze Holender Tom Dumoulin. Obaj zostali wyprzedzeni przez główną grupę na 21 kilometrów przed końcem.

17 kilometrów do finiszu na podjeździe peleton rozdzielił się. Na samotną akcje zdecydował się Francuz Julian Alaphilippe, a za nim podążyła pięcioosobowa grupa pościgowa w której skład wchodzili: Jakob Fuglsang (Dania), Marc Hirschi (Szwajcaria), Wout van Aert (Belgia), Primoz Roglić (Słowenia) i Michał Kwiatkowski (Polska). 

Alaphilippe pędził jak natchniony i pewne było, że to on pierwszy wjedzie na metę i będzie mógł cieszyć się ze złotego medalu i tęczowej koszulki Mistrza Świata.

Teraz pozostawało pytanie kto uzupełni podium. Wolnych miejsc było dwa, a kolarzy pięciu. Najpierw zdecydowanie ruszył Belg Wout van Aert. Za nim ustawił się Szwajcar Marc Hirschi, a od jego lewej strony jechał Michał Kwiatkowski. Van Aert dojechał jako drugi, a Hirschi i Kwiatkowski niemal równo. Później po fotokomórce okazało się, że szybszy o kilka centymetrów był niestety Szwajcar.

Mimo, że po tych Mistrzostwach Świata pozostanie niedosyt, należy pamiętać, że ,,Kwiato" pokazał się z świetnej strony. Jechał bardzo aktywnie, czujnie, wciąż w czubie stawki. Był mocny na podjazdach i dynamiczny na zjazdach. Dodatkowo w ciągu ostatnich ok. 70 kilometrów musiał radzić sobie bez pomocy kolegów z reprezentacji.

Francuzi 23 lata czekali na swojego Mistrza Świata. W 1997 roku w San Sebastian wygrał Laurent Brochard. Julian Alaphilippe został tym samym dziewiątym Mistrzem Świata ze startu wspólnego mężczyzn dla kraju ze stolicą w Paryżu.













źródło zdjęcia: Google grafika

Komentarze

Popularne posty