Magazyn Ligi Mistrzów: Szok i niedowierzanie w Lizbonie. Kompromitacja FC Barcelony.

To co wydarzyło się 14 sierpnia w Lizbonie na długie lata zostanie zapamiętane w głowach wszystkich kibiców na całym świecie. To co wydarzyło się wieczorem w Portugalii nie miało prawa mieć miejsca. Wydawałoby się, że obejrzeliśmy nie pojedynek czołowych drużyn na świecie, a starcie mistrza z leniwym uczniem.

Na początku o tym jak obie drużyny wyszły na to spotkanie. Trener Barcelony Quique Setien postawił na defensywne 4-4-2. W skład feralnej jedenastki wchodzili: ter Stegen; Alba, Lenglet, Pique, Semedo; Vidal, Busquets, de Jong, Roberto; Suarez, Messi. 

Hans - Dieter Flick wybrał klasyczne ustawienie 4-5-1: Neuer; Davies, Alaba, Boateng, Kimmich; Thiago, Goretzka; Perisić, Müller, Gnabry; Lewandowski.

Już po czterech minutach gry było 1:0 dla Bayernu. Thomas Müller przeprowadził ładną akcję na jeden kontakt z Robertem Lewandowskim i precyzyjnym strzałem skierował piłkę do siatki.

Po 180 sekundach Barcelona wyrównała stan gry. A właściwie zrobił to środkowy obrońca Bawarczyków, czyli David Alaba, który niefortunnie wybił podanie Jordiego Alby do Luisa Suareza.

Mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej gdyby w 9 minucie spotkania Suarez nie pomylił się przy sytuacji sam na sam z Manuelem Neuerem. Chwilę później w słupek trafił Leo Messi, Teraz możemy się tylko domyślać co wydarzyłoby się jeżeli Barca wyszłaby na prowadzenie 2:1.

Kluczowy dla przebiegu spotkania był czas pomiędzy 21, a 31 minutą. Podczas tego okresu Bayern zdołał trzy razy trafić do bramki dowodzonej przez ter Stegena. 

Najpierw na listę strzelców wpisał się Ivan Perisić, który bezlitośnie wykorzystał błąd Barcelony celnym strzałem na długi słupek. 

Następnie Bayern uczynił użytek z tego, że obrońcy Barcelony fatalnie radzili sobie z prostopadłymi piłkami. Leon Goretzka podał sprytnie za plecy obrońców, a z dogrania skorzystał Serge Gnabry posyłając silne uderzenie prawą nogą.

Chwilę później na tablicy wyników widniał już nowy rezultat - 4:1. To za sprawą Thomasa Müllera, który pierwszy dopadł do zagranej wzdłuż piłki. 

Po 31 minutach gry Barcelona leżała już znokautowana na deskach. W poczynaniach zawodników Blaugrany zawodziło wszystko. Bramkarz Marc - Andre ter Stegen popełniał rażące błędy w wyprowadzaniu piłki Obrońcy nie pilnowali pozycji i przegrywali pojedynki. Pomocnicy nie umieli stworzyć żadnej sytuacji, a napastnicy byli odcięci od gry. Wydawałoby się, że gorzej już być nie może? Otóż może, gdy do tego wszystkiego dojdzie jeszcze całkowity brak zaangażowania z końcówki spotkania.

12 minut po zmianie stron na 4:2 trafił Luis Suarez. Urugwajczyk popisał się ładnym zwodem i nie pomylił się w pojedynku sam na sam z Neuerem.

Jeśli w serca kibiców Barcelony po golu Suareza wlała się choćby najmniejsza nadzieja, to została ona szybko zatracona. Akcja na 5-2 była kwintesencją fatalnej postawy bloku defensywnego Barcy w tym spotkaniu. Najpierw w łatwy sposób ograć dał się Semedo, a następnie Alphonso Davies miał już autostradę pod pole karne. Kanadyjczyk wycofał do Kimmicha, który skierował piłkę do pustej bramki. Obrońcy Barcelony kryli każdego tylko nie tego co trzeba.

Kolejna masowa kanonada bramek przez ekipę z Bawarii nastąpiła pomiędzy 82, a 89 minutą. Zawodnicy FC Barcelony wtedy kompletnie stanęli. Myślami byli już poza spotkaniem. Gracze Bayernu nie odpuścili w ostatnich minutach i dołożyli jeszcze trzy gole. Ze wszystkimi bezpośrednio związany był Philippe Coutinho, czyli piłkarz wypożyczony z FC Barcelony. Brazylijczyk w pierwszej z nich asystował, a w dwóch kolejnych wykańczał akcję. Na 6:2 trafił Robert Lewandowski, który tym samym zaliczył czternastą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów. Do rekordu Cristiano Ronaldo brakuje mu już tylko trzech trafień.

FC Barcelona kończy sezon 2019/20 bez trofeów, a w klubie każdy pragnie zmian. Pierwszą osobą z którą pożegnają się włodarze Barcy wydaje się być sam trener - Quique Setien. Oficjalna decyzja o jego zwolnieniu ma zapaść w ciągu kilku najbliższych godzin.

Tymczasem Bayern skupia się już na kolejnych celach. Bawarczycy w półfinale podejmą zwycięzcę pojedynku Manchester City - Olympique Lyon. 
















Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty