Magazyn Ligi Mistrzów: Porażki Liverpoolu i Borussii, pogrom Bayernu i zwycięstwo City w hicie, czyli podsumowanie meczy 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Od wtorku 18 lutego, do środy 26 lutego rozegrano pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. Łącznie odbyło się osiem spotkań, a szerzej skomentuje cztery z nich. Zapraszam!

Atletico Madryt : Liverpool 1:0
Na dobry początek, wszystkie oczy zwróciły się na Madryt i Dortmund. To w tych miastach rozgrywały się pierwsze spotkania po zimowej przerwie w Lidze Mistrzów. 
Na Wanda Metropolitano w Madrycie szykowało się arcyciekawe spotkanie. Atletico podejmowało tam obrońce tytułu Liverpool. Obecnie zespoły są na dwóch skrajnych biegunach. Po jednej stronie stoją gospodarze, którzy odpadli z Copa del Rey po meczu z trzecioligowcem, są na trzecim miejscu w La Liga, choć mają zaledwie trzy punkty przewagi nad szóstym w tabeli Realem Sociedad, czy siedem nad dziewiątą Granadą. Na drugim biegunie znajduje się za to Liverpool. Gracze dowodzeni przez Jurgena Kloppa w lidze na 27 meczów wygrali aż 26 (!) i zremisowali w zaledwie jednym! Nad drugim City mają przewagę aż 22 oczek! W Lidze Mistrzów ,,The Reds" wyszli z grupy z pierwszego miejsca. 
Różnica jest, więc ogromna, ale Liga Mistrzów po raz kolejny pokazała jak jest nieprzewidywalna. 
Atletico szybko, bo już w czwartej minucie objęło prowadzenie. Konkretnie zrobił to Saul, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Liverpool był bezradny, co najlepiej oddaje statystyka strzałów celnych, która w przypadku ,,The Reds" wynosi okrągłe zero! Mimo, że goście wymienili aż 726 podań, co do 276 piłek wyprowadzonych przez gospodarzy wygląda miażdżąco, to tak duża liczba odegrań na nic się nie przełożyła.
Jestem bardzo ciekawy rewanżu. Zdarzyć może się wszystko.

















Borussia Dortmund : PSG 2:1
Tego samego, wtorkowego wieczoru, kiedy rozgrywany był mecz Atletico z Liverpool'em grało, również BVB z PSG. Było to starcie dwóch kontrastów. Borussia to klub słynący ze świetnych młodych talentów i perełek, które później sprzedaje z zyskiem. PSG nie sprzedaje, ale kupuje. Od początku ery szejków na transfery wydano już ponad 1 mld euro! W tym najdroższy ruch w historii, czyli pozyskanie Neymara za 222 mln euro. Zapowiadało się bardzo interesująco.
Na dortmundzkiej Signal Iduna Park po pierwszym 45 minutach było bezbramkowo. Dziać na dobre zaczęło się po nieco ponad godzinie gry. Wtedy na prowadzenie gospodarzy wyprowadził świetny Eling Braut Haaland. W 75 minucie akcję, zakończoną wyrównaniem, rozegrali dwaj piłkarze kupieni za łącznie ponad 400 mln euro, czyli Mbappe i Neymar. Ten pierwszy asystował, a drugi strzelał. Dwie minuty później Haaland użądlił po raz drugi, a obsłużył go zaledwie 17 - letni Giovanni Reyna, zresztą Haaland do weteranów też nie należy. Ma tylko 19 lat. Do końca meczu bramek więcej już nie było i PSG z Dortmundu wyjechało na tarczy.















Chelsea Londyn : Bayern Monachium 0:3
To był koncert w wykonaniu Bawarczyków, który zapewnił im ćwierćfinał. O ile w pierwszych 45 minutach bramek nie było, to w drugiej połowie worek z trafieniami się otworzył. Zaczęło się od 51 i 54 minuty. Wtedy przebieg był podobny: asysta Roberta Lewandowskiego i gol Serge'go Gnabry'ego. Na listę strzelców zapisał się jeszcze sam ,,Lewy" na kwadrans przed końcem, a podawał mu Alphonso Davies, czyli wielkie odkrycie Bawarczyków. Na domiar złego dla Chelsea czerwoną kartką ukarany został Marcus Alonso, który tym samym został wykluczony z rewanżu.
16 do 9 w strzałach i 6 do 3 w strzałach celnych, czy 64% do 36% w posiadaniu piłki, więcej strzałów z pola karnego i zza pola karnego, więcej wygranych ,,główek". Te wszystkie statystyki przemawiają na korzyść gości. Najważniejsze jednak, że na ich korzyść przemawia lepszy wynik. 
Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że Bayern przed własną publicznością świętować będzie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.















Real Madryt : Manchester City 1:2
W ostatni dzień pierwszych spotkań 1/8 finału Ligi Mistrzów na kibiców czekało nie lada spotkanie. Zdecydowany hit na tym etapie rozgrywek. Wszystkie oczy zwrócone były na Madryt. Każdy czekał co się tam wydarzy.
Mecz obie drużyny zaczęły spokojnie. Pierwsza połowa, poza sytuacją Jesusa, główką Benzemy i zamieszaniem w polu karnym Realu, przebiegła bardzo spokojnie. Mówiąc mocniej nawet nudnawo. Obie drużyny grały bardzo zachowawczo. W końcu na prowadzenie za sprawą Isco wyszedł Real, dla którego trafił równo po godzinie gry. W tej bramce palce maczał też Vinicius Junior, który asystował. Czasu robiło się coraz mniej, a wynik 1:0 byłby dla Realu idealny. Wtedy na wyrównanie strzelił Gabriel Jesus, a bohaterem meczu został Kevin de Bruyne, który najpierw przy bramce Jesusa asystował, a później sam pewnie wykorzystał jedenastkę. Czerwoną kartkę w 86 minucie obejrzał jeszcze Sergio Ramos. 
Odrobienie tego wyniku będzie dla Realu bardzo trudne. Po pierwsze, Manchester City premiuje każdy remis, a nawet porażka 1:0. Po drugie, Los Blancos zagrają bez Sergio Ramosa, który był pewnym punktem w drużynie Zinedine'a Zidane'a. Czy Real po raz drugi z rzędu pożegna się z Ligą Mistrzów już na etapie 1/8 finału?

Reszta wyników:
Tottenham : Lipsk 0:1
Atalanta : Valencia 4:1
Napoli : Barcelona 1:1
Lyon : Juventus 1:0
















źródło zdjęć: Google grafika 

Komentarze

Popularne posty