Skończyły się eliminacje do Mistrzostw Europy! Czas na podsumowanie!

10 meczów, 8 zwycięstw, remis i porażka, co przełożyło się na 26 zdobytych punktów, i pierwsze miejsce w grupie. Czas na podsumowanie eliminacji w naszym wykonaniu.
Wszystko zaczęło się od meczu z Austrią. Obawialiśmy się nieco tego spotkania, ponieważ Polacy po złej w naszym wykonaniu Lidze Narodów nie wyglądali zbyt dobrze. Wygraliśmy, jednak 1:0 po bramce strzelonej dzięki zamieszaniu w polu karnym. I tak niestety wyglądały eliminacje w naszym wykonaniu. Gra przeciętna poza paroma przebłyskami.
Trzeba powiedzieć jasno: z tej grupy nie dało się nie wyjść. W tych eliminacjach jest tyle paradoksów, że i tak pewnie w najgorszym wypadku byśmy awansowali do baraży (gdzie np. dostała się Bułgaria mimo zwycięstwa w zaledwie jednym meczu, a do baraży awansowałaby także Austria nawet gdyby wystawiła w składzie przedszkolaków z pod wiedeńskiego przedszkola i przegrała wszystkie mecze. Są to skutki uboczne wprowadzenia Ligi Narodów i związanych z tym zmian w przepisach). 
Na przestrzeni tych eliminacji można było zauważyć dużo ważnych faktów. Na plus i minus. Jeśli zacząć od pozytywów to cieszy z pewnością wprowadzenie do kadry młodych skrzydłowych. Na lewej stronie zawsze mieliśmy Kamila Grosickiego, a na prawej Jakuba Błaszczykowskiego. Jednak ten drugi nie odznacza się już tak dobrą formą i jest już bardzo doświadczonym zawodnikiem. Tym bardziej cieszy gra Sebastiana Szymańskiego, który robi z przodu dużo dobrego. Dobrą alternatywą jest także Przemysław Frankowski. Obaj są perspektywicznymi graczami. Pierwszy ma 20 lat, a drugi jest cztery lata starszy. Do kadry powoli puka, również skrzydłowy Lecha Poznań Kamil Jóźwiak. 
Do maksymalnej ilości punktów zabrakło jedynie 4 oczek. Lecz to nie obrazuje naszej gry. O ile teraz zaczyna iść to w dobrym kierunku, to jeszcze na samym początku graliśmy fatalnie. Trudno tak naprawdę powiedzieć na, co stać obecną reprezentację. Raz zagramy taki mecz, jak zwycięski 4:0 z Izraelem, by później 0:2 przegrać ze Słowenią po kiepskiej grze. Warto zagrać, chociaż sparing z reprezentacją z ścisłej światowej czołówki. Z którą w eliminacjach nie mieliśmy okazji się zmierzyć.
Minęło już prawie 1,5 roku pracy Jerzego Brzęczka z naszą reprezentacją. Muszę przyznać, że od początku byłem sceptyczny, co do tego wyboru. Gdyby podsumować ten okres to rządzą nim mieszane uczucia.
Niemożliwe jest zliczenie ile podczas tych eliminacji przeprowadzono wywiadów. Tym większe szanse na popełnienie jakieś gafy. Zapraszam na zapoznanie się z dwoma najsławniejszymi cytatami Brzęczka.

O Piotrze Zielińskim:
– Jeżeli wstanie pewnego dnia i coś mu przeskoczy w głowie, to będziemy mieli zawodnika, którego będą nam zazdrościć wszyscy na świecie.

I o świetnej formie Polaków w klubach, którą rzekomo zawdzięczają naszemu sztabowi szkoleniowemu :
- Powiem szczerze - to mnie bardzo ucieszyło, bo to tylko potwierdziło, że wykonujemy bardzo dobrą pracę na reprezentacji. Bo jeżeli zawodnicy wracają z reprezentacji i są skuteczni, strzelają bramki, to znaczy, że dobrze pracowaliśmy.


















źródło zdjęcia: Google grafika


Komentarze

Popularne posty