Neil Robertson wygrał turniej Champion of Champions!

Neil Robertson pokonuje Judda Trumpa w finale Champion of Champions, po niezwykłym boju!
Nieprawdopodobne rzeczy działy się wczoraj w Coventry, gdzie rozgrywano finał snooker'owego Champion of Champions. W meczu o tryumf zmierzyli się Anglik Judd Trump i Australijczyk Neil Robertson. Do zgarnięcia było miejsce w historii snookera i 150 tysięcy euro. 
Finał w odróżnieniu od wcześniejszych faz turnieju był rozgrywany aż do 10 wygranych frame'ów. 
Robertson lepiej zaczął to spotkanie. Pierwszy frame wygrał 69-47, a w drugim zaliczył pierwszego ponad stu punktowego break'a tego finału. Szybko prowadził 3:1, ale wtedy Trump, tegoroczny Mistrz Świata, zdobył trzy framy z rzędu. I to w jakim stylu! Wszystkie wygrał zdobywając ponad stu punktowe breaki. Jednak Robertson nie pozostał dłużny. Tryumfował w dwóch kolejnych frame'ach. W sesji popołudniowej zwyciężył 5:4. Pozostawało czekać do godziny 20 i końcowych rozstrzygnięć.
Sesje wieczorną rozpoczęliśmy partią dla Trumpa. Tym samym był remis 5:5. Na prowadzenie wyszedł Robertson zwyciężając w jedenastym już tego dnia framie. Później, jednak to aktualny Mistrz Świata przejął inicjatywę wygrywając dwa framy z rzędu i prowadząc 7:6. Chwilę później było już 7:7, dzięki wygranemu 91-36 breaku przez Robertsona. Kolejny break padł zaś łupem Anglika. W następnym wysoko tryumfował Australijczyk i znowu mieliśmy remis. Przed nami była bardzo ważna partia. Tego kto ją wygra będzie dzielił tylko jeden frame od wzniesienia pucharu i zapisaniu się w historii. Wygrał ją minimalnie Trump (62-60). Tylko jeden frame dzielił go od tytułu. Nie udałoby mu się, jednak zwyciężyć w tym framie, gdyby nie faul Robertsona za, który Anglik dostał pięć punktów bonusu w ramach kary dla Australijczyka. Faul Robertsona polegał na tym, że nie udało mu się białą bilą dotknąć niebieskiej bili. To przesądziło o przegranej przez niego partii.
Tylko jednego wygranego frame'a potrzebował Trump do zwycięstwa w całym turnieju. Była to już 18 odsłona tego niezwykłego pojedynku. Świetnie radził w niej sobie Trump. Popełnił błąd przy wyniku 69:6. Australijczyk, który wtedy doszedł do głosu nawet gdyby zbił wszystkie bile miałby mniej punktów od Trumpa. Brakowałoby mu czterech oczek. Robertson zbijał wszystkie bile, jednak przy stanie 69:30 się pomylił. Neil ustawił, jednak taką pozycję Judd'owi, że ten popełnił faul (zresztą ten sam, co Robertson w poprzednim framie). Tym samym Australijczyk dostał brakujące cztery punkty. Następnie zbił wszystkie bile. To dało remis 69-69. Zarządzono, więc dogrywkę. Trzeba było zbić czarną bilę. Zrobił to Robertson. W całym meczu zapanował remis 9:9. Ten kto wygra następnego frame'a tryumfuje w całym turnieju.
W 19 odsłonie zawodnik z Kraju Kangurów był już bezkonkurencyjny. Celnie trafiał, bezbłędnie pozycjonował i wygrał 137-0.
Nieprawdopodobnych emocji dostarczyli nam w całym turnieju snookerzyści. Zaprezentowali najlepsze oblicze tego sportu. Najlepszy okazał się tak jak w 2015 roku Neil Robertson.




       
źródło zdjęcia: Google grafika

Komentarze

  1. Twój blog jest świetny! Odkryłem go niedawno, ale czytam każdy post :) Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasłużona wygrana

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty