Startuje nowy sezon NBA! Kto przeprowadził najlepsze transfery, ma najlepszą kadrę? Power ranking konferencji wschodniej!

Niech najlepszą zapowiedzią przed sezonem będzie popularny w Stanach Zjednoczonych ,,Power Ranking". Czyli ocena przez autora na, którym miejscu po rundzie zasadniczej może skończyć dany zespół. Dzisiaj przygotowałem Power Ranking konferencji wschodniej.

Konferencja Wschodnia
1. Milwaukee Bucks
Drużyna dowodzona przez MVP ostatniego sezonu Giannisa Antetokounmpo, powinna tak jak w poprzednim roku wygrać sezon zasadniczy konferencji wschodniej. Ostatnio ta ekipa dokonała to nawet z najlepszym bilansem bez podziału na konferencje. Nikt ważny od tego czasu nie odszedł, a dokonano parę uzupełnień. Faworyt konferencji wschodniej.

2. Philadelphia 76ers
W Filadelfii zbudowano bardzo ciekawą drużynę. Ben Simmons i Joel Embiid. Ten duet w ostatnim sezonie stanowił o sile 76ers. Teraz tą ekipę wspomogli m.in. Al Hortford, czy Josh Richardson. Mogą z pewnością powalczyć o tryumf w tej konferencji, ale ja uważam, że zajmą drugie miejsce.

3. Boston Celtics
W Bostonie znowu było bardzo dużo zmian. Odszedł lider m.in. lider zespołu Kyrie Irving. W jego miejsce przyszedł Kemba Walker z Charlotte Hornets. Ich mocną stroną powinny być ,,trójki". Jaylen Brown, Gordon Hayward, Jason Tatum, czy właśnie wspomniany Walker gwarantują wysoką skuteczność w tym elemencie gry.

Miejsca 4 - 6.
4. Brooklyn Nets
5. Toronto Raptors
6. Orlando Magic
Brooklyn Nets z pewnością będzie dużo wyżej w tym rankingu, ale za rok, kiedy wyzdrowieje sprowadzony z Golden State Warriors, Kevin Durant. Jednak i na teraz Nets posiadają świetną kadrę. Wystarczy wspomnieć tylko o Irvingu, czy DeAndre Jordanie.
Toronto Raptors, czyli zwycięzcy ostatniego sezonu, ten zaczynają z o wiele słabszym składem. Przede wszystkim bez Kawhiego Leonarda, MVP finałów 2019. Wystarczy liczyć na Pascala Siakama, lub Kyle'a Lowry'ego. 
W Orlando postawiono na stabilizację i to jest zdecydowanie na plus. Zawodnicy są już ze sobą dobrze zgrani. Evan Fournier, Nikola Vucević, czy Al - Farouq Aminu powinni zadbać o pozycję w pierwszej szóstce dla Magic.

Miejsca 7 - 10.
7. Detroit Pistons
8. Chicago Bulls
9. Miami Heat 
10. Indiana Pacers
Na siódmej pozycji widzę Detroit Pistons. Środek z Andre Drummond'em i Blake'iem Griffin'em, a dodatkowo jeszcze były MVP ligi Derrick Rose, daje do myślenia. Jeśli wszystko uda się ze sobą połączyć wychodzi nam bardzo solidny zespół.
Na ósmej pozycji stawiam Bulls. Byki mają wielu bardzo utalentowanych graczy, m.in. Laurri'ego Markkanena, Zacha LaVine'a, czy Wendella Cartera Jr. Dodatkowo dochodzi Tomas Satoransky i Otto Porter Jr. i wychodzi nam zespół, który powinien dać Chicago play - offy.
Tuż pod kreską widzę Miami Heat. Z drużyny z Florydy odszedł Hassan Whiteside, lecz w jego miejsce pojawił się Jimmy Butler. Czy to okaże się dobrą zmianą? 
Dziesiątkę zamyka Indiana Pacers. Poprzednio zajęli piątą lokatę, jednak tym razem widzimy u nich gorszy skład. Największe ubytki to odejście Bojana Bogdanovicia i brak Darrena Collinsona, który zdecydował się zakończyć karierę.

Miejsca 11 - 15.
11. Atalanta Hawks
12. Washington Wizards
13. New York Knicks
14. Charlotte Hornets
15. Cleveland Cavaliers
Tuż za TOP 10 powinno znaleźć się miejsce dla Atalanty Hawks, zespołu z bardzo dużym potencjałem. Jednak na razie, chyba za wcześnie na play - offy. 
Wizards byliby w tym zestawieniu o wiele wyżej gdyby kontuzji (ponadto takiej, która wykluczyła go z gry na cały sezon) nie doznał John Wall, lider zespołu ze stolicy. A tak, Czarodziejów ,,ciągnąć" do lepszego wyniku będzie musiał osamotniony Bradley Beal.
Dalej w moim rankingu znajduje się NY Knicks. Zespół w którym jest kilka perełek, którym warto się przyglądać. To m.in. R.J. Barett, Kevin Knox, czy Dennis Smith.
Na przedostatnim miejscu widzę Charlotte Hornets. Z tej ekipy w ostatnim okienku odszedł Kamba Walker, absolutny lider tego zespołu. W jego miejsce przyszedł Terry Rozier z Celtics. Jest to, jednak zawodnik mniejszego kalibru. Ostatnio Charlotte sezon skończyło tuż za play - offami, ale w tym powinno być gorzej.
Trudno sobie wyobrazić, że Cavaliers jeszcze w 2016 roku byli mistrzami NBA, a teraz są na dnie. Wtedy przede wszystkim liderem zespołu był LeBron James. Teraz o zawodniku z podobnymi umiejętnościami Cavs mogą tylko pomarzyć. Wydawałoby się, że tak samo jak o play - offach...























źródło zdjęcia: Google grafika

Komentarze

Popularne posty