Polska wygrała bardzo ważny mecz z Austrią!

Polska wygrała w Wiedniu 1:0 z Austrią po golu Krzysztofa Piątka! Jest to bardzo ważne zwycięstwo, bo Austriacy to nasi najgroźniejsi grupowi rywale. 
– Chciałem zagrać od pierwszej minuty, ale rozpocząłem mecz na ławce. Dlatego byłem odpowiednio zmotywowany, wchodząc na boisko. Chciałem pomóc drużynie, bo to ona jest najważniejsza. Fajnie, że wygraliśmy mecz. Na pewno jest to podbudowujące i dlatego chciałem odwdzięczyć się kibicom golem - opowiadał po meczu strzelec zwycięskiej bramki Krzysztof Piątek.
On w parze z Robertem Lewandowskim zaprezentował się lepiej niż Arkadiusz Milik. Cieszy fakt, że Biało - Czerwoni nie stracili gola, chociaż wiele razy ratował nas Wojciech Szczęsny. Imponowała także szybkość Kamila Grosickiego.
Obie drużyny grały chaotycznie i starały się długimi przerzutami stworzyć zagrożenie. Nie działało to i, u Polaków, i Austriaków. Dopiero, kiedy nasi podali piłkę do fałszywego skrzydłowego, a de facto rozgrywającego Piotra Zielińskiego to mieliśmy szansę na dłuższą akcję. 
Gra nie zachwycała, jest jeszcze dużo do poprawy. To dobrze, że Euro dopiero za rok. Trzeba wypracować jeszcze sporo automatyzmów. Te trzy punkty mogą być jednak na wagę złota.
-Taki wyjazdowy mecz jest dla nas bardzo ważny, ale patrząc na przekrój całych eliminacji, to dla nas wyzwanie, aby zagrać dwa równe mecze. W przeszłości często było tak, że po pierwszym ważnym wygranym spotkaniu, to kolejne było trochę słabsze i wynik nie był taki, jak trzeba. Mam nadzieje, że na mecz z Łotwą przygotujemy się mentalnie tak, jak na to pierwsze spotkanie. To będzie bardzo ważne –  ostrzega lider i kapitan drużyny Robert Lewandowski.
W niedzielę Biało - Czerwoni zagrają z Łotwą na Stadionie Narodowym w Warszawie. Ważne, żeby wygrać i to w dobrym stylu. Reprezentacja Łotwy przegrała w pierwszym meczu z Macedonią 3:1 i zajmuje ostatnie miejsce w grupie. Polacy są drudzy właśnie za tym bałkańskim zespołem, ale to tylko przez bilans bramkowy. Wszystko wskazuje na to, że w niedzielę podopieczni Jerzego Brzęczka wrócą na fotel lidera.

    














źródło zdjęcia: Google grafika

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty